26 września 2022

COPKILLER


Powracamy do grupy Public Image Limited, a właściwie do Johna Lydona, który jak się okazuje jest człowiekiem wielu talentów. Cofnijmy się jednak nieco w czasie, do wczesnych lat dwutysięcznych bo właśnie wtedy wpadła mi w ręce kompilacja muzyczna do filmu "Blair Witch Project" (1999). Nie przypuszczałem, że odciśnie ona w mej pamięci, aż tak trwały ślad. Artyści, którzy użyczyli swych nagrań na ową składankę byli mi poniekąd znani. Jednych kojarzyłem w większym stopniu, innych w trochę mniejszym. To co jednak było niczym postrzał w serce, to nagranie The Order Of Death, którym to zachwyciłem się do tego stopnia, że zapragnąłem zdobyć cały album z tą kompozycją. Dość szybko ustaliłem, że nagranie The Order Of Death stworzone przez grupę Public Image Limited pochodzi, z albumu "This Is What You Want...This Is What You Get" (1984). Od tego momentu zaczęły się gorączkowe poszukiwania. Pisałem o tym już przed laty więc nie ma co się powtarzać. Zainteresowanych odsyłam do tekstów: Public Image Ltd. "This Is What You Want...This Is What You Get (1984), Postpunkowa Retromania oraz Dojrzewanie. Koniecznie w tej kolejności. Uzupełnieniem tamtych historii będzie to co poniżej. W ostatnim czasie natknąłem się na kilka ciekawych informacji, które rozjaśniły mi nieco to i owo. 

Obejrzałem niedawno film "Zły policjant" (1983) [nie mylić z obrazem "Zły porucznik" (1992), w którym to również zagrał Harvey Keitel] bowiem w obsadzie dostrzegłem Johna Lydona. Pomyślałem sobie, że sprawdzę cóż to za obraz no i rzecz jasna zobaczę jak przed kamerą radził sobie nasz bohater. Film opowiada historię pary skorumpowanych gliniarzy, próbujących ująć mordercę, który za cel obrał sobie policjantów. Szybko okazuje się, że zamordowani stróże prawa nie byli zbyt kryształowymi postaciami, stąd też i nad głowami naszych bohaterów zaczynają gromadzić się ciemne chmury. Jeśli nie mieliście okazji obejrzeć tego filmu to serdecznie go Wam polecam jako świetną odtrutkę na współczesne kino przeładowane efektami specjalnymi. Tutaj liczy się przede wszystkim ciekawy scenariusz i świetna gra aktorska. Tylko tyle i aż tyle by stworzyć obraz, który pokazuje nam, że świat i ludzie nie są czarno biali. Nie zawsze da się oddzielić dobro od zła, bowiem nikt z nas nie jest tylko dobry lub tylko zły. Film świetnie lawiruje między tymi pojęciami, wodząc niejednokrotnie widza za nos. Nie jest to typowe kino kryminalne, ponieważ bardziej od pogoni za przestępcą, liczy się tutaj rozgrywka psychologiczna, w jaką wciągnięty zostaje nasz bohater. John Lydon świetnie wywiązał się ze swej roli, tworząc postać pełną niansów i sprawiając, że widz zastanawia się nad tym kto tu tak naprawdę rozdaje karty. 

Wróćmy jednak na właściwy tor, ponieważ za chwilę wszystkie klocki złożą się nam w jeden obraz. Otóż, po skończonym seansie, zagłębiłem się w poszukiwanie informacji o filmie. To co zwróciło moją uwagę to tytuł filmu, który co ciekawe występuje w pięciu różnych wersjach. Oryginalnym włoskim tytułem był "Copkiller (l'assassino dei poliziotti)", stąd też najczęściej spotkacie się z tytułem "Copkiller", ale czasem możecie też napotkać wersje zatytułowane "Corrupt", "Corrupt Liutenant" oraz "The Order Of Death". Tak też zatytułowana była powieść autorstwa Hugh Fleetwooda, na której to oparto scenariusz filmu. Zaskoczeni? Ja również, bowiem obecność Johna Lydona i książki "The Order Of Death", nie może być dziełem przypadku. Doszukałem się informacji, że to właśnie Public Image Limited, miał stworzyć oprawę dżwiękową do tego filmu. Prace ruszyły, ale z nieznanych powodów ktoś włączył grupie czerwone światło i proces ten gwałtownie wyhamował. Pałeczkę przejął legendarny twórca spaghetti westernów Ennio Morricone, który wywiązał się z powierzonego zadania całkiem nieźle, ale gdyby to John Lydon ze swą świtą dokończył dzieła, coś czuję, że lepiej uchwyciłby ten specyficzny nastrój filmu. Niewykorzystaną muzykę stworzoną przez Public Image Limited, wydano półoficjalnie na albumie "Commercial Zone", a w 1984 roku utwór The Order Of Death, który bezpośrednio nawiązywał do tego filmu, znalazł się na albumie "This Is What You Want...This Is What You Get". W napisach końcowych możemy usłyszeć kompozycję Tchaikovski's Destruction, która to w ogóle mi się nie skleja z jego finałem. O ileż lepiej brzmiałby w tym miejscu The Order Of Death, nadający temu zakończeniu odpowiedniej dramaturgii. Ktoś zdecydował jednak inaczej, a nam nie pozostaje nic innego jak tylko pogodzić się z tym faktem. Ten drobny mankament nie zmienia jednak mojej dobrej opinii o samym filmie. Jeśli macie wolną chwilę, zachęcam do jego obejrzenia i podzielenia się swoją opinią w komentarzach.

 

Jakub Karczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz