Piękny słoneczny dzień za oknem to widok dość niespotykany o tej porze roku. Właściwie ma się wrażenie, że zaraz nastąpi kalendarzowa wiosna, a drzewa znów pokryją się piękną, świeżą zielenią. W oczekiwaniu na ten czas, zaparzyłem sobie herbatę z owoców leśnych i delektuję się jej smakiem. Muzyka dopełnia chwilę leniwego poranka i wprowadza na właściwe tory. Wszystko biegnie swoim niespiesznym tempem i można odnieść wrażenie, że ktoś włączył właśnie tryb 'slow motion'.
W związku z tym określeniem, przypomniał mi się album "Systems Of Romance" grupy Ultravox, który rozpoczyna tak samo zatytułowane nagranie. Była to ostatnia płyta, gdzie za partie wokalne odpowiadał John Foxx. W następnych latach stanowisko przejął charyzmatyczny Midge Ure, a sam Foxx wybrał ścieżkę kariery solowej. Warto prześledzić jej koleje bo i tam kryją się nie mniej fascynujące rzeczy, jak choćby album "The Garden" (1981). Jest to pozycja obowiązkowa dla wszelkiej maści romantyków, zakochanych w dźwiękach muzyki syntezatorowej. Polecam szczególnie nagrania Europe After Rain czy Systems Of Romance, które to nie ustępują w niczym twórczości macierzystej formacji Foxxa. Zdobycie płyty poprzez tradycyjne sklepy może nie być łatwym zadaniem, niemniej polecam prześledzić ofertę serwisów aukcyjnych. Swój egzemplarz zdobyłem właśnie za ich pośrednictwem i to za dość przyzwoite pieniądze. Cieszy mnie to, że w końcu mogę zastąpić wysłużoną przegrywkę, oryginalnym albumem z przepiękną okładką. Taka to już fanaberia kolekcjonera.
Jakub "Negative" Karczyński