Jako miłośnik muzyki lat osiemdziesiątych z ogromną przyjemnością sięgam po zespoły związane z nurtem new romantic. Ileż pięknych melodii, ileż wzruszeń, które trudno wyrzucić z pamięci. Dziś w drodze do pracy słuchałem ostatniej płyty Duran Duran ("All You Need Is Now" [2011]). Cieszy fakt, że w końcu udało im się zażegnać kryzys twórczy i wrócić na właściwe tory. Kolejnej szansy od losu już by nie dostali. Sami zresztą mówili, że jeśli ten krążek nie odniesie sukcesu, to definitywnie rozwiążą zespół. Nie wiem jak przedstawia się sprzedaż na świecie, ale liczę na to, że jest ona na tyle zadowalająca, że podniesie na duchu grupę Duran Duran. Jest nawet szansa na zobaczenie zespołu w tym roku w Poznaniu. Nie ma jeszcze co prawda oficjalnych informacji, ale przecieki donoszą, że trwają rozmowy z Duran Duran nad ich występem podczas obchodów Sylwestra w Poznaniu. Mieliby wystąpić razem z inną legendą lat osiemdziesiątych, grupą Orchestral Manoeuvers In The Dark ( w skrócie OMD).
Swoją drogą, razem z odrodzeniem Duran Duran, do życia wróciła także grupa Alphaville z równie udaną płytą "Catching Rays On Giant" (2010). Gdyby zebrać te trzy zespoły na jednej scenie, to tegoroczny Sylwester byłyby wręcz wspaniały. To zapewne nie tylko moje marzenie, ale także tych, którzy wychowali się na tych dźwiękach oraz audycjach Tomka Beksińskiego. Co ciekawe, już jutro będziemy świętować kolejne urodziny Tomka. Szkoda, że nie ma go już z nami, bo tylko on potrafił mówić tak barwnie o muzyce. Ciekawe jakie płyty dziś by nam polecił, czym by się ekscytował, a co budziłoby jego niechęć? Tego niestety nie dowiemy się już nigdy. Sto lat Nosferatu, sto lat. Gdziekolwiek jesteś.
Jakub "Negative" Karczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz