14 stycznia 2014

KSIĄŻKI PEŁNE WSPOMNIEŃ

 
Lubię czytać wspomnienia ludzi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia. Stąd też moja domowa biblioteczka obfituje w tego typu książki. Jako że muzyka przenika niemal wszystkie aspekty mojego życia, to nie brak w mym zbiorze wspomnień ludzi związanych bezpośrednio lub pośrednio z muzyką. Po lekturach "Szukaj Burz Buduj" Franciszka Walickiego, "Rock-Mann" Wojciecha Manna oraz "Nie wierzę w życie pozaradiowe" Marka Niedźwieckiego, przyszedł czas na książkę "Ludzkie gadanie" Marii Szabłowskiej i Krzysztofa Szewczyka.

Wspomnienia mają swój urok, choć po latach wszystko jawi nam się piękniejsze, niż w rzeczywistości było. Nie powinno więc dziwić, że opowieści bywają ubarwiane, a czasem nawet przeinaczane. Na szczęście są książki, które weryfikują niektóre legendy. Wspomina o tym Maria Szabłowska przypominając historię sławnej prywatki, na którą udało się zaprosić grupę The Animals. Impreza odbyła się w prywatnym, niewielkim mieszkaniu, stąd też na imprezie było nie więcej jak dwadzieścia osób. Po latach okazuje się, że niemal każdy tam był i bawił się z grupą The Animals. Tak samo przedstawia się historia koncertu The Rolling Stones w naszym kraju. Widać chęć uczestnictwa w takich wydarzeniach była na tyle duża, że warto było tam być choćby w marzeniach. To tylko nieliczne opowieści jaki zawarte są w tej książce. Każdy kto żywo zainteresowany jest muzyką, powinien sięgnąć po te wspomnienia. To nie tylko opowieści o muzyce, ale i o Polsce tamtych lat, gdzie płyty były luksusem, a moda kształtowała się w myśl zasady "zrób to sam". Nic dziwnego, że krawcowe miały pełne ręce roboty, a każdy kto choć trochę wyróżniał się spośród szarej rzeczywistości wzbudzał sensację.


Inną, nie mniej interesującą pozycją, będzie książka "Beksińscy. Portret podwójny" Magdaleny Grzebałkowskiej. Jej premiera przewidziana jest na 17 lutego 2014 roku. Wysłuchałem radiowego wywiadu z autorką, która przyznała, że zdecydowała się napisać tę książkę, bo obraz obu jej bohaterów jest daleki od tego jakimi byli naprawdę. Czy owa pozycja ma szansę zburzyć legendy i mity, jakie narosły wokół rodziny Beksińskich? Tego nie wiem, ale na pewno zmąci wodę i ukaże nam Beksińskich z nieco innej perspektywy. Rzuci też nieco światła na sferę samej rodziny i jej funkcjonowania. Zdzisław Beksiński nigdy nie ukrywał, że był kiepskim ojcem, a ich relacje z Tomkiem były raczej osobliwe. Jeżeli chcecie dowiedzieć się nieco więcej o tym wydawnictwie, to odsyłam do noty zamieszczonej jak mniemam na okładce książki. Brzmi ona następująco:  

To nie jest książka o znanym i modnym malarzu, który malował dziwne i straszne obrazy. To nie jest książka o jego mrocznym synu, który fascynował się śmiercią i tak długo próbował popełnić samobójstwo, aż mu się udało. Ani też książka o obsesjach, natręctwach, fobiach i artystycznych szałach. Ani też o karierze, pieniądzach, wystawach i krytykach. To nie jest książka o dziwnych uczuciowych związkach, fascynacji muzyką i filmem oraz nowymi technologiami. To nawet nie jest książka o ludziach, którzy pisali dużo listów.

To książka o miłości – o jej poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażenia. I o samotności – tak wielkiej, że staje się murem, przez który nikt nie może się przebić. O tym, że czasem bardzo chcemy, ale nie wychodzi. O tym, że życie czasami przypomina śmierć, a śmierć – życie.

Zaciekawieni? Podekscytowani? No to 17 lutego zapraszam do księgarń.

Jakub Karczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz