05 grudnia 2012

LITERATURA OD KUCHNI


Przed paroma dniami postanowiłem wybrać się do Księgarni Powszechnej, która zmuszona była zmienić swą lokalizację. Nie szedłem po nic konkretnego, chciałem zobaczyć jak też się urządzili w nowym miejscu. Dawna siedziba imponowała swym metrażem, na który składał się ogromny parter oraz nie mniejsze piętro. Parter jednak wydawał mi się zawsze bardziej klimatyczny i lepiej urządzony. Lubiłem tam przychodzić, choć z braku czasu zaglądałem do niej raczej sporadycznie. Gdy usłyszałem, że szykują się do przeprowadzki, trochę mnie to zasmuciło. Mimo to, postanowiłem się wybrać i wybadać nowe miejsce. Okazuje się, że jest chyba jeszcze lepsze niż stare. Jak widać, nie wszystkie zmiany muszą oznaczać zmianę na gorsze. Nowa siedziba na ulicy Szkolnej 5, na razie nie imponuje metrażem, ale jest naprawdę urządzona stylowo. Przebywając tam przez parę minut udało mi się zasłyszeć, że trwają przymiarki do zagospodarowania piwnicy, w której to także będą stały regały z książkami. Brzmi interesująco. Zobaczymy jednak jak będzie z realizacją tego planu.

Przeglądając regały z książkami natrafiłem na dział z wyprzedażami. Rzuciłem pobieżnie okiem, nie spodziewając się znaleźć niczego ciekawego. Tymczasem okazało się, że praktycznie za bezcen można było nabyć takie pozycje jak "Tajemniczy kamień" Bogdana Świecimskiego oraz "Wyznania grabarza" Zbigniewa Włodzimierza Fronczeka. Pierwsza z nich to zbór opowiadań, wypełniony historiami z nieoczywistymi i zaskakującymi puentami. Czyżby coś na kształt Rolanda Topora? Zaintrygowany tym skojarzeniem przeczytałem na miejscu jedno z opowiadań by przekonać się o jego słuszności. Jak sądzę niewiele się pomyliłem, ale wyrok wydam dopiero po jej przeczytaniu. 

Druga z książek to z kolei pozycja dla lubujących się w opowieściach, w których metafizyka miesza się z historią, a czasem ze zwykłym bajaniem. Dowiedzieć można się z niej kim był Henry Wokulski, który zainspirował Bolesława Prusa do osadzenia go na łamach "Lalki", kto stanowił pierwowzór bohaterki "Siłaczki" z opowiadania Stefana Żeromskiego, a także zagłębić się wiele innych interesujących opowieści o podłożu historyczno-literackim. Znajdziemy tu także historie o widmowych pociągach i zjawach, o których to pisał Stefan Grabiński. Nic tylko czytać i upajać się tymi niesamowitymi opowieściami. 


Jeżeli już przy metafizyce jesteśmy, to wypada mi nadmienić, że dzień wcześniej nabyłem piękne wydanie Edgara Allana Poe. Jedna z księgarń postanowiła przecenić ten tytuł o 50%, więc nie było się specjalnie nad czym zastanawiać. Radość ogromna, bo tak okazałego zbioru prozy Poego, jeszcze w swej kolekcji nie miałem. Co prawda, jakiś czas temu, ukazało się wydanie uzupełnione pięknymi rycinami, ale grubość tej pozycji nie wpływa zbyt korzystnie na komfort czytania. 

Ostatnią z zakupionych w tym miesiącu pozycji, była książka "Gugara" Andrzeja Dybczaka. Zaintrygowała mnie tematyka tego reportażu, który to skupia się na osadnikach zamieszkujących obszary Syberii. Ich życie z pozoru tak zwyczajne i nieciekawe, dla osób zmęczonych wielkomiejskim hałasem, wydaje się czymś pięknym i nieosiągalnym. Czym zajmują się ci osadnicy, jak wygląda ich życie i czy brezentowy namiot jest w stanie ochronić przed syberyjskimi mrozami? Jeżeli jesteście ciekawi odpowiedzi, sięgniecie po ten reportaż by skonfrontować własne wyobrażenia z faktami. 

Jakub "Negative" Karczyński

PS Jeżeli chodzi o zdobycze płytowe, to aktualnie skupiam się na przerabianiu płyt The Church "Remote Luxury" (1984), Tiamat "The Scarred People" (2012), Peter Murphy "Should The World Fail To Fall Apart" (1986) oraz Love Like Blood "Flags Of Revolution" (1990). Po zapoznaniu się z ich zawartością podzielę się wrażeniami na blogu.
 

1 komentarz:

  1. Podziwiam Cię Kuba. Ja absolutnie nie śledzę rynku książkowego i wstyd się przyznać, że poza literaturą fachową z zakresu mojej pracy mało czytam. Co gorsze nie mam nawet ciągoty. Czasami w poczekalni u lekarza liznę z dwa rozdziały jakiegoś e booka co mam w telefonie i tyle. Uświadomiłeś mi Kubuś, że od ponad 10 lat nie kupiłem żadnej książki (pomijam zawodowe)Czuję się z tym uświadomieniem niedobrze. Tylko czy ja mam ochotę coś przeczytać ? Tyle się bestselerów pojawło kilkalat temu z kodem Leonarda na czele i każda mnie po 100 stronach przynudzała.a może ja dziwny jestem lub już czytać nie potrafię ?

    OdpowiedzUsuń