13 grudnia 2012

ROK 2012 NA FINISZU

 
Rok 2012 nieubłaganie zbliża się do końca. Czas zatem przejrzeć półki z płytami i wytypować albumy, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Nie brakowało naprawdę pięknych płyt, ale i pojawiło się kilka rozczarowań, które zaserwowały nam znane i uznane marki. Jest jeszcze chwila czasu by dać szansę kilku albumom, które nie zaskarbiły sobie mych względów, jak i tych potraktowanych nieco po macoszemu. Póki co zamieszczam listę albumów, które w przeciągu roku udało mi się przesłuchać. Oczywiście wybrałem tylko te płyty, które tematycznie pasują do koncepcji tego bloga.

ALBUMY Z 2012 ROKU:

Arcana "Bright As A Thousand Suns"
The 69 Eyes "X"
Lacrimosa "Revolution"
Clan Of Xymox "Kindred Spirits" (cover album)
Wilki "Światło i mrok"
The Cuts "Zimne słońce"
The Gathering "Disclosure"
Soulsavers "The Light The Dead See"
Killing Joke "MMXII"
The Cult "Choice Of Weapon"
The Stranglers "Giants"
The Eden House "Timeflows" (mini album)
Anathema "Weather Systems"
Ultravox "Brilliant"
Dead Can Dance "Anastasis"
Tiamat "The Scarred People"
Variete "Bydgoszcz" (reedycja)
Siekiera "Nowa Aleksandria" (reedycja)
Klaus Mit Foch "Mordoplan" (reedycja)

Jakub "Negative" Karczyński

3 komentarze:

  1. W końcu trafiłem na jeszcze jeden blog, który jest ,,strawny" - czyli o muzyce w moim guście, poza tym także Twoje przemyślenia w większości zgadzają się z moimi.
    W jednym z wcześniejszych postów napisałeś, że gdy szukałeś jakiegoś bloga o tematyce muzycznej, natykasz się na post : dajmy na to okładka płyty, spis utworów i link by ,,płytę" ściągnąć.

    Już kiedyś też zwracałem na to uwagę - szczególnie maniakami takimi są goście z Ameryki Południowej (Argentyna, Brazylia) i dziwią się potem, że mają przeważnie zero komentarzy.

    Co tam właściwie komentować? Większość linków to zżyny z innych blogów lub z forum, nie wiem kogo oni chcą oszukać. Poza tym mają istny kocioł: pomieszanie od lat 60tych do obecnych, wszystkie style, gatunki muzyczne (metal, disco , hiphop obok siebie) - dla mnie są to ,,śmieciarze" ponieważ zaśmiecają internet takimi duperelami, a potem mają pretensje do całego świata, że jak to, dlaczego ich blog jest tak mało popularny.

    Mam nadzieję, że już niedługo to się skończy, zresztą ludzie ostatnio także stają się wybredni, jeżeli chodzi o wybór stron i potrafią docenić wysiłek piszącego.

    ROK 2012 NA FINISZU. Nie da się ukryć, że z Twojej listy moim faworytem jest płyta Ultravox, choć jak co roku - do zaprezentowania mojego TOP jest jeszcze trochę czasu, choć już teraz mogę stwierdzić, że zmieści się w pierwszej trójce.

    ROb

    PS. Aha, dopisuję sobie Czarne Słońca do listy blogów.


    OdpowiedzUsuń
  2. Zmierzający nieubłaganie do końca rok 2012 (O roku ów!)był dla mnie wyjątkowy.Także pod względem muzycznym.Dawno już nie przeżyłem tyle doznań słuchając nowych dźwięków wydobywających się z mojego odtwarzacza. Kilkunastoma z nich postanowiłem się z Tobą podzielić. To po kolei:
    1. LES FRICTION - "Les Friction"
    2. GALLAHAD - "Battle Scars" i "Beyond the Realms oF Euphoria.
    3. ULTRAVOX - "Brillant"
    4. SINEW - "Pilots oF New Sky"
    5. SOULSAVERS - "The Light The Dead Sea"
    6. GAZPACHO - "March of Ghosts"
    7. RED SUN REVIVAL - "Running From the Down"
    8. PINEAPPLE THIEF - "All the Wars"
    9. MOONSPELL - "Omega White"
    10.THE CULT - "Weapon oF Choice"
    11.OVERHEAD - "Of Sun and Moon"
    12.SILVERSUN PICKUPS - "In the Woods"
    13.RIVERSEA - "Out of an Ancient World"
    Tu chyba przerwę tę wyliczankę, żeby nie zanudzić. W każdym razie świetne nowe płyty nagrały jeszcze takie zespoły, jak Paradise Lost, Anathema, Antimatter, Beardfish, Dead Can Dance, Birdpen, Vertigo Steps i wiele innych.
    Oczywiście życie nie byłoby życiem, gdyby nie przyniosło kilka rozczarowań, także muzycznych. Do delikatnych zaliczyłbym nowe płyty Archive czy
    Katatoni. Do zdecydowanie niedelikatnych nowe "dzieła" Lacrimosy, Tiamat, akustyczne Diary of Dreams i jeszcze kilka innych, które pominę litościwym zamilczeniem.
    Reasumując. Wyjątkowy rok, jak dla mnie. I cieszę się,ze odkryłem to miejsce, w którym mogłem się już drugi raz wypowiedzieć. Miło też, ze zajrzał tutaj Robert Poland, na którego Blog także czasami zaglądam. Tak mało nas już zostało, niestety... Pozdrawiam - Alex

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałem jeszcze raz mój poprzedni komentarz i muszę dopisać jedno sprostowanie i jedno niedopatrzenie. Otóż ta trzynastka to najlepsze według mnie płyty mijającego roku, a nie płyty tylko przesłuchane i warte polecenia. Niedopatrzenie to płyta Kompedium - "Beneath the Waves', której słucham bez przerwy od kilku dni i powinna mieć bardzo wysoką pozycję na mojej liście. Jeszcze raz pozdrawiam, itd. Alex

    OdpowiedzUsuń