26 listopada 2015

BEKSA

Dziś wypadają 57 urodziny wielkiego nieobecnego czyli Tomasza Beksińskiego. Z tego co mi wiadomo, to nie lubił i nie świętował on swoich urodzin. Pamiętam jednak, że często dziękował słuchaczom na antenie radia za przesłane życzenia. Ciekawe ile osób jeszcze pamięta i wspomina Beksę. Od jego samobójczej śmierci minęło już szesnaście lat. Czasy się zmieniły, zmieniła się i muzyka. Na szczęście wciąż jeszcze są artyści, którzy tworzą te "jego" dźwięki. Przykładem może być tu grupa Lacrimosa, która właśnie obdarowała nas swoim nowym albumem. Świetny prezent, myślę, że Tomek byłby przeszczęśliwy mogąc wysłuchać premierowych utworów swych ulubieńców, a potem opowiedzieć o nich słuchaczom w ten jedyny i niepowtarzalny sposób. Niestety nie poznamy już jego opinii nie tylko o nowej Lacrimosie, ale i o setkach płyt, które pojawiły się na przestrzeni tych szesnastu lat. Wielka to strata bowiem przez ten czas nikt nie wypełnił w eterze tej pustki, która z każdym rokiem zdaje się być większa i większa.

Jakub Karczyński

3 komentarze:

  1. Oczywiście pamiętam o Nim. Jego odejście to był cios. Przyznam jednak szczerze, że po cichu myślałem, że kiedyś tak to się skończy. Genialny radiowiec i nieszczęśliwy człowiek.
    Co do Lacrimosy to zwalił mnie z nóg utwór rozpoczynający tę płytę, mianowicie Mondfeuer.. Znakomita pozycja. Reszta płyty jakoś nie przypadła mi do gustu. No może jeszcze Die unbekannte Farbe.
    A tak na marginesie. Ciekawy jestem jakby dziś wyglądały Jego audycje i jakbym ja je dziś odbierał.
    Tradycyjnie już, 25 grudnia posłucham sobie którejś z jego archiwalnych audycji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem ciekawy jakby dziś wyglądały jego audycje. Czy trzymałby się tych swoich ukochanych artystów czy może otworzyłby się też i na inne dźwięki. Czy w dalszym ciągu stawiałby odpór technologii czy wręcz przeciwnie. No bo w latach dziewięćdziesiątych, gdy nie było jeszcze Internetu, można się jeszcze było wypiąć na technikę i nowoczesność. Dziś, gdy niemal wszystko jest nim oplecione, bardzo trudno żyć bez komputera, telefonu i setki innych rzeczy. Oczywiście nie jest to niemożliwe, ale ... No właśnie. Czy Tomek byłby w stanie się przestawić? Nie wiem. Choć kto wie, może miałby dziś własnego bloga i konto na facebooku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Jakubie !
    Troszkę byłem nieobecny, także u Ciebie. Przeczytałem krótki ale jakże wymowny post o Tomku. Świetnie napisane - ciekawe czy potrafiłby zmienić swoje nastawienie do zmieniającej się rzeczywistości a zwłaszcza technologii. Możemy tylko gdybać.Podobnie jak SzyMon lubię sobie posłuchać jego starych audycji, poza tym przeglądam dostępne spisy tych audycji i wyszukuję utworów które prezentował. Jak dużo ich wtedy mi umknęło ?, teraz chętnie do nich wracam, nie wszystko oczywiście do mnie przemawia ale olbrzymia część to mogę z czystym sumieniem rzec - to też moje dźwięki. Przyznam się, nie słuchałem nowej Lacrimosy - koniecznie muszę nadrobić, dzieki że wspominacie o tym wydawnictwie. A wracając do artystów których się słucha. Tak jak zawsze od najmłodszych lat bardzo otwarty byłem na nowinki, wręcz wszędzie ich szukałem tak teraz zrobiłem się trochę bardziej konserwatywny pod tym względem. Chyba częściej wracam do sprawdzonych artystów, do ich nowych dzieł ale mało odkrywam zupełnych świerzaków. Chyba błąd. I dzięki że i na to zwróciliście moją uwagę.
    Wracając jeszcze do Tomka, Panowie, tej pustki nie da się wypełnić, TB był jedyny w swoim rodzaju, nie oceniam go jakim był prywatnie, dla mnie liczyły się tylko audycje. Cieszę się, że dane mi było wychowywać się na jego muzyce, jak dodam do tego Kaczkowskiego, Niedźwieckiego, Fabiańskiego, był też spory rozdział pod tytułem Rozgłośnia Harcerska, program II, tu z poznańskiego podwórka Masłowskiego czy Wojtka Bernarda a w tej chwili ilu redaktorów też pominąłem, to tak sobie myślę, nie mogłem lepiej trafić w muzyczny czas. Od rocka, pop, disco czy new romantic po metal i nawet chwilę punk, to łezka się kręci. Muzyka to jednak coś pięknego.Ma olbrzymią moc a jak jeszcze ma wybitnych promotorów ( czytaj: redaktorów muzycznych ), którzy pięknie ją nam przybliżą to czego chcieć więcej.
    Pozdrawiam
    Tomasz

    OdpowiedzUsuń