Po skompletowaniu dyskografii The Mission, zabrałem się za uzupełnianie braków w katalogu holenderskiej grupy Clan Of Xymox. Uwielbiam oba te zespoły, stąd taki mój zapał do kompletowania dyskografii tych grup. Właściwie kupuję wszystko, co wychodzi spod palców Hussey'a czy Ronny'ego Moorings'a, choć nie mają oni przecież monopolu na tworzenie arcydzieł.
Obie te grupy przeżywały kryzys twórczy w latach dziewięćdziesiątych, gdy Misjonarze chcieli przechrzcić się na grunge (vide "Neverland" [1995], "Blue" [1996] ), a Xymox zaczęli uczęszczać do transowych dyskotek (vide "Metamorphosis" [1992], "Headclouds" [1993] ). Odważne eksperymenty nie wyszły na zdrowie ani jednym, ani drugim, dobrze więc, że w porę się zreflektowali i wrócili na właściwe tory. I choć czasy największych sukcesów obie te grupy mają już dawno za sobą, to wciąż potrafią tworzyć rzeczy niezwykle interesujące. Szkoda, że w przypadku The Mission, płyta "God Is A Bullet" stanowi chyba ostateczne pożegnanie, jeśli chodzi o nową muzykę tej grupy. Na szczęście Hussey nie powiesił gitary na kołku i poza koncertami z The Mission, udziela się też na polu solowym, choć nie jest to już tak ekscytujące jak płyty macierzystej formacji. Zupełnie inaczej ma się sprawa z Clan Of Xymox, którzy raczą nas płytami średnio co dwa lata. Na poziom tych wydawnictw nie ma specjalnie co narzekać, choć to już nieco inny Clan, niż ten z dwóch pierwszych albumów. Największym mankamentem są eksperymentalne ciągoty Moorings'a, które niestety zaniżają poziom tych płyt. Na szczęście są to rzeczy marginalne ograniczające się do dwóch, trzech utworów i niech tak już pozostanie.
Wracając do wątku kolekcjonerskiego, to ostatnimi czasy udało mi się zdobyć koncertowy album Clanów "Live" (2000), który bije na głowę nasze "Live At Castle Party" (2011). Chodzi głównie o reakcje publiczności, która w Bolkowie jest ledwie słyszalna, a przez to trudno poczuć klimat występu na żywo. W tej chwili pozostało mi jeszcze zakupić minialbum "Subsequent Pleasures" (1984) oraz wspomniany "Headclouds" (1993).
Jakub "Negative" Karczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz