Andrew Eldritch udzielił ostatnio długiego wywiadu dla portalu Louder, którego wartość kaloryczna jest raczej taka sobie. Oszczędzę Wam więc przedzierania się przez kolejne linijki tekstu i wycisnę z niego to co najistotniejsze. Zastrzegam jednak, że dużo tego soku nie będzie. Andrew potwierdził w zasadzie to co od dawna wszyscy wiedzieli czyli, że robi w życiu tylko to na co ma ochotę. Nie poddaje się żadnej zewnętrznej presji i naciskom stąd też dyskografia Sióstr wygląda jak wygląda. Andrew zapewnia, że nowy skład wniósł mnóstwo dobrej energii co przełożyło się też na nowe utwory. Jeśli zastanawiacie się czy dane nam będzie kiedyś ich posłuchać w domowym zaciszu czy wyłącznie na koncertach to już spieszę z odpowiedzią. Niestety muszę wygasić nadzieję, która zapewne zatliła się w Waszych sercach. Eldritch na pytanie o szanse na wydanie tego materiału jako singli, EP-ki czy też albumu odpowiedział, że od trzydziestu lat udziela tej samej odpowiedzi, która brzmi mnie więcej tak: nie mamy żadnych planów dotyczących nagrywania lub wydawania ponieważ nie musimy. Z wywiadu dowiemy się też jak wyglądała współpraca z Jimem Steinmanem, którego cenił nie tylko za produkcję muzyczną, ale i za niebywałą elokwencję. Płyta "Floodland" (1987) wiele mu zawdzięcza. Kto słuchał ten wie, że jego wkład jest nie do przecenienia. Krótko mówiąc Steinman wykonał kawał fantastycznej roboty. Ostatnio na Facebooku wyświetlił mi się pewien dowcip, który brzmiał mniej więcej tak: "gdy umiera goth jego głos dodawany jest do chóru śpiewającego intro do kompozycji This Corrosion The Sisters Of Mercy". Ciekawe czy rozbawiłby Jima. Tego już się nie dowiemy bowiem od 19 kwietnia Jima nie ma już wśród nas. Doceniony może czuć się też John Carpenter reżyser i muzyk, którego Eldritch uważa za pieprzonego geniusza. I to w zasadzie na tyle. Może warto jeszcze odnotować, że autor wywiadu Mark Andrews przygotowuje się do wydania książki o grupie The Sisters Of Mercy, która będzie zatytułowana "Paint My Name In Black And Gold: The Rise Of The Sisters Of Mercy". Zagorzałym fanom przyjdzie zapewne czytać ją w języku Szekspira bo nie sądzę by ktoś zaryzykował jej wydanie w języku polskim.
Osłodą tej posuchy wydawniczej może być dla fanów Sióstr wydawnictwo "BBC Sessions 1982 - 1984", które właśnie pojawiło się na rynku. Zawiera ono trzy radiowe sesje zarejestrowane dla potrzeb BBC w skład których wchodzą dwie sesje dla Johna Peela i jedna dla Davida "Kid" Jensena. Jak sądzę fanów nie trzeba specjalnie namawiać do zakupu bo na bezrybiu i rak ryba. Podziękowania składajcie jednak na ręce wytwórni Warner bo gdyby decydujący głos w tej sprawie należał do Eldritcha to pewnie nigdy byśmy nie ujrzeli tych nagrań.
Jakub Karczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz