12 kwietnia 2021

JĘZYKOWE WATERLOO


Mama zawsze mi powtarzała, żebym słuchał starszych więc od niemal trzydziestu lat trzymam się tej rady. Zaczęło się od zespołu Queen, a potem lawiny tej nie dało się już zatrzymać. Gdy spoglądam wstecz nie przypominam sobie bym na jakimś etapie swego życia poświęcał większą uwagę moim rówieśnikom, nie mówiąc już o młodszych wykonawcach. Być może podświadomie czułem, że tylko ktoś starszy, mądrzejszy może opowiedzieć mi o świecie rzeczy jakich jeszcze nie wiem. Może w tym tkwi cały szkopuł, że biorąc do ręki płytę jakiegoś młodziaka nie odczuwam żadnej więzi emocjonalnej bo trudno mi identyfikować się z tym o czymś śpiewa. Zresztą doszedłem ostatnio do wniosku, że polska muzyka przestała dostarczać już utwory, które mogłyby być istotne dla kilku pokoleń słuchaczy. Sytuacja jaka zaistniała w latach osiemdziesiątych jest już dziś nie do powtórzenia. Każdy kto choć pobieżnie interesuje się muzyką kojarzy takie grupy jak Maanam, Kult, T. Love, Perfect, Lady Pank czy Republika. Dziś nie potrafiłbym wskazać nikogo kto byłby w stanie wywrzeć taki wpływ na społeczeństwo jakie miały te grupy. Wiem, że obecnie świat jest w zupełnie innym miejscu, ale przecież w muzyce wciąż chodzi o to samo. O dobrą melodię i taki sam tekst. Jeśli jeszcze z melodiami jakoś tam sobie radzimy, to z tekstami jest już dużo gorzej. Odnoszę wrażenie, że dla wielu wykonawców tekst służy wyłącznie wypełnianiu wolnej przestrzeni. Często też twórcy chowają się za językiem angielskim tłumacząc to tym, że chcą dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Taki zabieg sprawia jednak, że na gruncie polskim utwór taki nie ma najmniejszych szans na odpowiednie zakotwiczenie się w głowie masowego słuchacza. Ile znacie utworów rodzimych twórców w języku angielskim, które odniosły sukces na naszym gruncie?  I nie mam tu na myśli chwilowej popularności lecz trwały ślad w historii polskiej fonografii. Ja znam tylko jeden taki przypadek, a był to utwór "Son Of The Blue Sky" Wilków. Cały zaś istotny dorobek naszej fonografii zbudowany został na słowie polskim, które to choć wymaga większych nakładów sił, daje się pięknie obrobić o czym zaświadczają choćby teksty Grzegorza Ciechowskiego. W latach sześćdziesiątych Niebiesko Czarni rzucili hasło Polska młodzież śpiewa polskie piosenki. Pomimo upływu lat wciąż jestem w stanie się pod nim podpisać. Dodałbym tylko by były to dobre piosenki a teksty miały w sobie jakąś głębię emocjonalną. Niestety duża ich część jest o niczym lub o sprawach kompletnie mnie nieinteresujących. Chyba przyjdzie nam jeszcze poczekać nim znów wstąpimy na wyżyny słowotwórstwa, a pióra zaczną rodzić frazy godne tego by nazwać je poezją. Nie ustawajmy jednak w próbach bo język polski ma nam do zaoferowaniu o wiele więcej niż by się wydawało.


Jakub Karczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz