12 marca 2019

BEKSIŃSCY. ALBUM WIDEOFONICZNY

Przed tygodniem TVP2 wyemitowała reportaż zatytułowany "Beksińscy. Album wideofoniczny", na który to składają się nagrania i zdjęcia pochodzące z prywatnych archiwów rodziny Beksińskich. Osobiście niczym mnie ten dokument nie zaskoczył bowiem wykorzystano w nim w większości materiały, które już wcześniej wydobyto na światło dzienne. Zresztą nie taki cel przyświecał temu reportażowi. Chodziło raczej o zebranie tego wszystkie w jedną całość i stworzenie pewnej chronologii zdarzeń. Ważnym aspektem jest też ukazanie niełatwych relacji rodzinnych oraz co by nie mówić porażki wychowawczej jakiej doznali rodzice Tomka. Nie udało im się wychować go w należyty sposób, ani wyposażyć w umiejętności, które pozwolą mu prowadzić niezależne, samodzielne życie. Śmiem twierdzić, że Tomek żył w permanentnym przerażeniu wynikającym z tkwienia w rzeczywistości, która go przerastała. Nie dziwię się, że reagował tak nerwowo na to z czym przyszło mu się konfrontować. Tworzył coraz grubszy pancerz, aby kolejne porażki mniej bolały. W pewnym momencie tego reportażu mały Tomek śpiewa fragment utworu Bal Arlekina Filipinek i jak dla mnie jest tam zawarta cała prawda o nim. Zakochany Arlekin chce zdobyć serce Kolombiny jednakże zabiera się do tego w nieodpowiedni sposób.

To nie te czasy, arlekinie, nie te czasy,
Dziś saksofony, arlekinie, kontrabasy
I nie da rady zdobyć serca przez ballady,
Bo dawno minął minął czas arlekinady

Dziś kolombiny chcą beginy albo twista
To arlekinie, nim noc minie, wykorzystaj
I zatańcz twista z kolombiną, która wie,
Że tylko twista, twista, twista tańczy się

Tyle, że Tomek nie chciał tańczyć modnego twista, on wolał zdobywać serca kobiet w staromodny sposób, taki jak znał z książek i filmów. Nic dziwnego, że co rusz, rozbijał sobie serce o mur niezrozumienia.

Pisząc o tym dokumencie chciałem jednak zwrócić uwagę na coś zgoła innego. Otóż w pewnym momencie na pierwszy plan wysuwa się fragment muzyczny, którego piękna nie mogłem zignorować. W pierwszym momencie sądziłem, że to coś ze zbiorów Tomka, jakiś zaginiony klejnot z lat osiemdziesiątych, który umknął jakoś mej uwadze. Wytężyłem więc wzrok na napisach końcowych, starając się rozczytać listę wykorzystanych w reportażu utworów lecz niestety tekst zniknął zbyt szybko. Na szczęście kilka dni później ktoś udostępnił ten dokument na Facebooku więc na spokojnie mogłem sobie już oglądać, przesuwać i pauzować interesujące mnie treści. Szybko namierzyłem interesujący mnie utwór. Cóż się okazało. Kompozycja Be Brave nie jest żadnym starociem wygrzebanym z szafy z napisem 80's, a jak najbardziej współczesną twórczością zapisaną pod nazwą Tropic Of Cancer.


Tropic Of Cancer to amerykański projekt, który powstał z inicjatywy Camilli Lobo. Póki co może on pochwalić się kilkoma EP-kami i jednym albumem zatytułowanym "Restless Idylls" (2013), na którym to jednak próżno szukać wspomnianej kompozycji. Ta zawarta jest na płycie kompilacyjnej "The End Of All Things" (2011). Niestety zdobycie jakichkolwiek nagrań Tropic Of Cancer w formie fizycznej to nie lada wyzwanie. Pozostaje nam więc posiłkować się nagraniami z You Tube i żyć nadzieją, że w nieodległej przyszłości ten stan rzeczy ulegnie zmianie.

Jakub Karczyński
 

3 komentarze:

  1. ... ja natomiast chętnie posłuchałbym raz jeszcze "Machiny Radości". Syn Malarza odważył się to puścić jeden jedyny raz chyba w 89tym albo 90tym, niestety potem to skasowałem :(

    OdpowiedzUsuń
  2. nagranie muzyczne wykonane przez Syna Malarza na sprzęcie Malarza

    OdpowiedzUsuń