08 października 2014

PERŁA ZATOPIONA W WINYLU


Przeglądając Allegro, natknąłem się dziś na rzecz niezwykłej urody. Wpisując do wyszukiwarki nazwisko Wayne'a Hussey'a, byłem raczej ciekaw, czy już czasem nie pojawił się jego nowy, solowy album. Oczywiście zgodnie z przypuszczeniami, po płycie ani śladu. Mój wzrok przykuła jednak winylowa EP-ka zatytułowana "Where Was?" (1986/87) sygnowaną logiem Guthrie Handley With Wayne Hussey. Do dziś dnia sądziłem, że znam solowe poczynania Hussey'a, a tu taka niespodzianka. Cieszy mnie to, bo lubię gdy muzyka mnie zaskakuje. Gdy już wydaje się nam, że przeszliśmy wszystkie drogi wraz z ulubionym artystą, on nagle pokazuje ci zarośniętą ścieżkę, którą kroczył przed laty. Mniej uczęszczana droga, nie musi wcale oznaczać, że nie warto jej przemierzyć, o czym przekonuje niniejsza historia. Gdy posłuchałem tytułowego nagrania, oniemiałem. To były te dźwięki, te emocje i ten nastrój, który najbardziej lubię w muzyce lat osiemdziesiątych. I pomyśleć, że gdyby nie przypadek, pewnie nie natknąłbym się na tę winylową EP-kę. Sądząc po niewielkiej liczbie odtworzeń tytułowego utworu na YouTube (448 z czego 10 moich), nie jest to chyba rzecz powszechnie znana. Nie powinien więc dziwić brak jakichkolwiek informacji w sieci, na temat kariery pana Handley'a. Może nie szukałem zbyt dogłębnie, a może rzeczywiście Internet nie ma w tej kwestii nic do zaproponowania. Jeśli jednak, ktoś z czytających te słowa, ma jakąś wiedzę na temat tej płyty lub wykonawcy, to zachęcam do wpisywania się w komentarzach. Czy muszę nadmieniać, że kupiłem ową płytę? Marzy mi się również wersja CD, choć nie mam pewności czy takowa się ukazała. Jeśli jest, to możecie być pewni, że zdobędę ją prędzej czy później. Tymczasem posłucham sobie kolejny raz nagrania Where Was? do czego i Was zachęcam.



Jakub Karczyński
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz