W minioną niedzielę posłuchałem fragmentu audycji Trzecia Strona Księżyca w radiowej Trójce. Szkoda, że nadawana jest ona tak późno i tylko raz w miesiącu, bo muzyka jaka tam wybrzmiewa warta jest zaprezentowania szerszemu kręgowi odbiorców. Niestety, chyba nie wszyscy tak myślą, skoro audycja z godziny 24 została przesunięta na godzinę 1:00. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to muzyka dla wszystkich, ale gdyby wygospodarować jej bardziej ludzką porę (22:00), zapewne więcej osób mogłoby pozwolić sobie na jej wysłuchanie. A warto nastawić uszu, choćby po to by usłyszeć co ciekawego dzieje się w polskiej muzyce o nieco mroczniejszym rodowodzie. Przykładem mogą być takie grupy jak God's Bow czy God's Own Medicine, których to muzykę mogliśmy słuchać w ostatnim programie. Pomimo wielu lat działalności, nagraniu kilku płyt, wielu koncertów, oba zespoły wciąż skazane są w naszym kraju na swoją niszę. Co ciekawe, większą popularnością cieszą się one poza naszymi granicami. Nie pierwszy to raz, gdy potwierdza się powiedzenie "cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie". Warto więc czasem zaczerpnąć głębiej ze źródła, by poczuć prawdziwy smak i przekonać się, że także u nas powstają interesujące rzeczy. Aby nie być gołosłownym, postanowiłem zainwestować w rodzimą twórczość i nabyłem EP-kę "Affirmation Of Life" grupy Digital Angel oraz nowy album God's Own Medicine "Drachma". Tych pierwszych poznałem już za sprawą płyty "On The Side Of The Angels" (2010), ci drudzy znani byli mi do tej pory jedynie z nazwy. Pomimo jawnych nawiązań w szyldzie do twórczości grupy The Mission, jakoś do tej pory, nie było mi dane zapoznać się z ich twórczością. I choć dziś, pod szyldem God's Own Medicine, kryje się już tylko jeden człowiek, nie zniechęciło mnie to do zakupu nowej płyty. Czy było warto? O tym przekonam się, gdy tylko "Drachma" trafi w me ręce. Tymczasem wracam do słuchania płyty "Painthings" Deathcamp Project. Jeżeli jesteście zainteresowani nowymi wydawnictwami tego zespołu to polecam odwiedzić stronę http://deathcampproject.bandcamp.com/, na której to grupa udostępniła całkowicie za darmo koncertowy bootleg "Painthings Live". Szkoda, że nie zdecydowali się na publikację oficjalnej koncertówki, ale lepsze to niż nic. Przynajmniej umili ona oczekiwanie na nową płytę, która wedle zapowiedzi ma być bardziej gitarowa. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko uzbroić się w cierpliwość.
Jakub Karczyński