Dziś światowa premiera nowych przygód agenta 007. Kto by przypuszczał, że najnowsze odsłony będą budziły takie emocje. Śmiem twierdzić, że to jedne z najlepszych części, a Daniel Craig spokojnie może mierzyć się z takimi legendami jak Sean Connery czy Roger Moore. Uczłowieczenie Bonda to strzał w dziesiątkę, bo ileż można oglądać filmy o człowieku, któremu wszystko się udaje i to bez specjalnego trudu. James Bond kreowany przez Craiga, to agent, który krwawi, ma zadyszkę a także rozterki wewnętrzne. Dla ortodoksyjnych fanów serii, to rzecz nie do pomyślenia. Ciekawi mnie, jak do tych zmian, odniósłby się największy fan agenta 007 - Tomek Beksiński. Niestety zdani jesteśmy już tylko na spekulacje. Miejmy jednak nadzieję, że i po tej drugiej stronie, bacznie śledzi się kolejne filmy z Jamesem Bondem. W przeciwnym wypadku, strach umierać.
Jakub "Negative" Karczyński
PS: Wieczorne plany? Smoking, Aston Martin i do kina na "Skyfall".
PPS: Nowa piosenka w wykonaniu Adele ma w sobie elegancję i udanie nawiązuje do klasyków w rodzaju "Diamonds Are Forever". Brawo, brawo, brawo.
Jestem, już po. Film dobry, podobał mi się, zwłaszcza zabawne nawiązania do tradycji. Czy Tomasz Beksiński lubiłby Craiga nie wiem, być może nie (w końcu Marillion z Hogarthem też nie cierpiał, a co gorsze przekonał do tego wielu ludzi). Piosenka Adele nie podeszła mi za bardzo. Sama czołówka była świetna , ale utwór tytułowy właśnie moim zdaniem za bardzo "pił" pod Shirley Bassey. Choć bywały już dużo gorsze np.: Madonny. Generalnie mile spędzony wieczór. I nawet ten cholerny Haineken się w oczy nie rzucał (a Martini też było).
OdpowiedzUsuńTak, nawiązania do tradycji były naprawdę zabawne. Sam film bardzo mi się podobał i zazdroszczę tym, którzy seans mają dopiero przed sobą. Właściwie nie ma się do czego przyczepić, a i ten Heineken jakoś nie razi. Najbardziej podobały mi się wynalazki Q i komentarz Bonda :)He he.
OdpowiedzUsuńCo do Adele to sama piosenka nie rzuca na kolana, ale ma w sobie coś z tych klasycznych utworów. Zostaje w pamięci, w przeciwieństwie do "Another Way To Die", które to jakoś zupełnie nie pasowało mi do przygód agenta 007.
"Skyfall" to rozrywka na naprawdę wysokim poziomie, w której nie brak akcji, ciekawej fabuły oraz kapitalnego poczucia humoru. Z przyjemnością wybrałbym się jeszcze raz. Kto wie, może i tak zrobię :)
A propos piosenki tytułowej. Polecam Ci Jakubie bardzo "bondowski" w swym charakterze utwór "I Believe In You" skomponowany na potrzeby filmu "Johnny English Reborn" a zaśpiewany przez Rumer. Zaczyna się może leniwie, ale po chwili pojawia się orkiestra, jakiej nie powstydziłby się sam John Barry. Całkiem udana kompozycja.
OdpowiedzUsuń