Nie pamiętam dokładnie kiedy kupiłem ten album, ale z pewnością gości w mym domu już od kilku dobrych lat. Spoczywał sobie na dość sporej kupce płyt do przesłuchania, ale jakoś nie miałem odpowiedniego natchnienia by się w niego wsłuchać. Nadgryzłem go kilkukrotnie lecz chyba nigdy nie wysłuchałem go w całości. Sądziłem nawet, że to coś nie do końca w moim guście pomimo tego, że stworzył ten album jeden z muzyków The Sisters Of Mercy. Sięgnąłem niedawno po ten album bez większego entuzjazmu. Raczej by go zwyczajnie odfajkować i wrzucić na stos płyt do odsprzedania. Posłuchałem raz, drugi i teraz wprost nie mogę się od niego oderwać. Pod szyldem Broon ukrywa się Andreas Bruhn. Ten niemiecki gitarzysta został odkryty przez Andrew Eldritcha w jednym z pubów i zaangażowany do kolejnej inkarnacji The Sisters Of Mercy. Nagrał on z Siostrzyczkami album "Vision Thing" (1990), który to zamyka dorobek zespołu. Po tym czasie Andreas wkroczył na swoją solową ścieżkę. Materiał zebrany na albumie miał być początkowo zaproponowany Eldritchowi na nową płytę The Sisters Of Mercy, ale Andrew ponoć go odrzucił. Sam zainteresowany twierdzi jednak, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Gdziekolwiek leży prawda, faktem jest, że debiut Broon wart był tego by się nad nim pochylić. Swoją drogą jestem ciekaw co też z tej materii stworzyłby Eldritch. Czy jest czego żałować? Tego już się niestety nie dowiemy, ale autorskie podejście Bruhna jest na tyle wyśmienite, że nie zawracam sobie głowy tym hipotetycznym scenariuszem. Nie zmieniłbym ani jednej nuty w takich kompozycjach jak On My Side, Forever Gone czy Jolene. Jeśli dodamy do tego świetną pracę gitary to nie ma siły by nie zakochać się w tej płycie. Te trzy utwory kompletnie wywracają pionki na szachownicy. Album ten jest najlepszym świadectwem na to, że w muzyce liczą się emocje, piękne melodie i szczerość. Poza tym obala mit, że tylko solowe płyty wokalistów są coś warte. Absolutnie nie. Warto śledzić kariery muzyczne także innych członków bo przecież są oni równie kreatywni i twórczy. Dowodów na to w świecie muzycznym jest aż nadto. By nie być gołosłownym odeślę was do płyty "Lose The Faith" (2005) jaką nagrał Simon Hinkler z The Mission. Słuchałem jej ostatnio równie intensywnie co debiutu Broon. Simon podobnie jak Andreas jest gitarzystą tyle że z konkurencyjnego obozu. Od The Mission do The Sisters Of Mercy droga jednak krótka. Sami przecież dobrze wiecie jakie były koleje losu tych dwóch formacji. Jeśli jednak nie byliście na tyle pilnymi uczniami to polecam zgłębić biografię The Sisters Of Mercy "Heartland" Andrew J Pinnella, którą to przed laty opublikowało wydawnictwo Rock-Serwis". Wciąż jest to jedyna biografia tej grupy dostępna w języku polskim i nie zanosi się by ten stan rzeczy miał ulec zmianie. Gdyby nie upór Tomka Beksińskiego to do dziś czytalibyśmy historię Sióstr w oryginale. I chwała mu za to.
Jakub Karczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz