Reaktywacje dawnych gwiazd ekscytują pod warunkiem, że ich współczesna twórczość warta jest tego by się nad nią pochylić. Motywacje tych powrotów bywają różne. Jedni chcą przypomnieć o sobie dawnym fanom, wejść na scenę i przeżyć jeszcze raz te emocje jakie towarzyszyły im za młodu. Nie brak też takich, którzy wchodzą do tej rzeki by podreperować swoje finanse wszak źródełko kiedyś wysycha. Jeśli idzie jeszcze za tym naprawdę dobra muzyka, to nie mam nic przeciwko takiej motywacji, gorzej jeśli zamiast nowych nagrań otrzymujemy odgrzewane kotlety. To porównanie może nie jest najszczęśliwsze bo co jak co, ale odgrzewane kotlety to ja akurat lubię, ale niekoniecznie w muzyce. W tym przypadku akurat żądam najwyższej świeżości i jakości. Nie zawsze udaje się to osiągnąć więc trudno się dziwić, że wielu fanów jest po prostu rozczarowanych takimi reaktywacjami. I o ile wiele powrotów można posądzać o skok na kasę, tak w przypadku grupy The Cassandra Complex nie mam podstaw by podejrzewać ich o tego typu działania. Najlepszym dowodem jest ich nowa płyta zatytułowana "The Plague" (2023), która to godna jest ich najlepszych dokonań i nie ma w tym krzty przesady. Album ten jest kolejnym rozdziałem ich historii i miejmy nadzieję, że zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wciąż pozostają aktywni koncertowo więc być może nadarzy się kiedyś okazja by zobaczyć ich na żywo. To by było dopiero coś. Póki co pozostają mi jednak płyty choć sprzęt nadal w naprawie i coś nie zanosi się na jego szybki powrót. Gość ponoć zawalony robotą więc trudno mi powiedzieć kiedy znajdzie czas by zerknąć na mojego Panasonica. Czekam na jego wskrzeszenie lub na zakup Denona bo niemożność słuchania muzyki z płyt jest dla mnie niewyobrażalnym cierpieniem. Jedną z pierwszych płyt jaką posłucham będzie z pewnością nowe wydawnictwo The Cassandra Complex. Dobrze, że wciąż są grupy, które działają jak dobrze naoliwiona maszyna. Ich powrót wlał w me serce wiarę, na to, że nie warto tracić nadziei bo jak pokazuje życie, miłe niespodzianki potrafią dopaść człowieka w najmniej oczekiwanym momencie.
Jakub Karczyński
słuchałbym...
OdpowiedzUsuńCóż zatem stoi na przeszkodzie? :)
Usuńbrak sprzętu odtwarzającego...
UsuńMoże warto rozważyć zakup?
UsuńDenon Ceol N12 to jednak trochę out of reach...
OdpowiedzUsuńMożna wziąć na cel też nieco tańsze modele lub rozważyć zakup czegoś z drugiej ręki.
Usuń