21 sierpnia 2013

JESIENNA OFENSYWA KULTURALNA


Od kilku dni cieszę się zasłużonym urlopem. Wreszcie jest czas by wygodnie ułożyć się na kanapie, wziąć dobrą książkę i zagubić się miedzy gąszczem liter. Pogoda za oknem odpowiednia, a i w powietrzu czuć już zbliżającą się jesień. Czas więc przejrzeć regał z książkami i wytypować kilka pozycji umilających ten czas. Wiem, że nie każdy przepada za jesienią, ale dla mnie jest ona porą niezwykłą, wręcz magiczną. Zwłaszcza jej początek bywa naprawdę piękny. Bogactwo barw to pierwsze co rzuca się w oczy. Do tego swawolny wietrzyk zdmuchujący różnokolorowe listki z koron drzew, rozkłada przed nami dywan, zapraszający do przechadzki po tym urokliwym królestwie. I jak tu nie skorzystać z zaproszenia? Wirujące liście potrafią zauroczyć, a ostatnie promyki słońca grzeją jakoś tak najprzyjemniej. Czyż nie wspaniale jest pospacerować przy takiej pogodzie? Zdaję sobie sprawę, że taki stan rzeczy nie trwa zbyt długo i w zamian otrzymujemy deszcze, szare niebo i chłód, ale i tak rok rocznie cieszę się gdy nadchodzi jesień. Może to dlatego, że w tym czasie konsumpcja kultury jest najsmaczniejsza?

Ubiegłej jesieni zajrzałem na "Wichrowe wzgórza" Emily Bronte oraz nawiedziłem "Tajemniczy ogród" Francis Hodgson Burnett. W tym roku jesień będzie wyjątkowo mroczna za sprawą książek "Obserwatorzy spoza czasu" H.P. Lovecrafta i Augusta Derletha oraz "Koszmary i fantazje - listy i eseje" H.P. Lovecrafta. Przydałoby się też coś nieco bardziej optymistycznego, zanurzonego w klimacie jesieni, co rozjaśniłoby ten mrok. Jeżeli macie jakieś propozycje to chętnie się z nimi zapoznam. Napiszcie co wy zamierzacie przeczytać tej jesieni.

Muzyczne otwarcie jesieni zarezerwowałem dla Kate Bush. Nikt nie ma w swym dorobku tak pięknych i jesiennych płyt jak choćby "The Sensual World" (1989) czy "Never For Ever" (1980). Zresztą jak jej nie kojarzyć z tą porą roku skoro debiutowała utworem "Wuthering Heights" (Wichrowe wzgórza). Zachęcam do zapoznania się z jej twórczością zwłaszcza teraz, bo to najlepsza pora by rozsmakować się w tych dźwiękach.

Oprócz wyżej wymienionych płyt, raczyć będę się również zdobytym niedawno podwójnym albumem grupy Tindersticks "Something Rain/San Sebastian 2012" (2012). Dźwięki na nim zawarte powinny spodobać się miłośnikom talentu Nick'a Cave'a. To takie jesienne snuje, zaśpiewane równie jesiennym głosem. Tak samo dobre jak ciepły kocyk i gorąca herbatka w ponury dzień. Jeżeli lubicie takie nastrojowe klimaty to na pewno rozsmakujecie się w twórczości Tindersticks.

Od kilkunastu dni zagłębiam się także w drugi album The Eden House "Half Life" (2013). Czekałem na niego z wielką niecierpliwością, mając w pamięci ich debiut sprzed czterech lat. Już dziś mogę napisać, że krążek ten zawiera dwa absolutnie wspaniałe nagrania w postaci Butterflies oraz City Of Goodbyes. Aż nie sposób się od nich oderwać. Mógłbym ich słuchać raz za razem, ale trzeba też dać szansę innym utworom z tej płyty. Na jesienne wieczory będzie w sam raz.

Zza chmur właśnie wyjrzało słońce, znak to, że lato jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa. Cieszmy się zatem jego promieniami, ale i pomyślmy o zrobieniu zapasów herbat owocowych, które to rozgrzewać nas będą już w najbliższych miesiącach. Zatroszczcie się także o płyty i książki, aby nadchodząca jesień upłynęła wam naprawdę miło. Z jesiennymi pozdrowieniami.

Jakub "Negative" Karczyński    

1 komentarz: