08 czerwca 2013

WILCZE ECHA


Już w najbliższy wtorek we Wrocławiu zagra Dead Can Dance. Bilet na ten koncert leży już u mnie od lutego i tylko czeka na swoją chwilę. Czy się cieszę? I to jeszcze jak. Zobaczyć ten duet na żywo to musi być dopiero niezwykłe przeżycie. Mam nadzieję, że emocji nie zabraknie i w przeciwieństwie do płyty "In Concert" (2013), będzie czuć tam prawdziwie koncertową atmosferę. Poza tym zobaczę się z moim dawno nie widzianym znajomym i postaram się zajrzeć do wrocławskich sklepów płytowych by wybadać czym dysponują. Tak już mam, że ilekroć odwiedzam inne miasta, to staram się zwiedzić sklepy z płytami. Myślę, że nie jestem w tym odosobniony. Dokładnie na tą samą przypadłość "cierpi" Marek Niedźwiecki. On gdy tylko gdzieś wyrusza, wraca z całymi walizkami płyt. Tylko pozazdrościć, ale z drugiej strony gdzie to wszystko pomieścić? Czytam sobie właśnie "Listę Przebojów Trójki 1994 - 2006" i nie mogę wyjść z podziwu. Jak można zapamiętać tyle szczegółów z własnego życia? Wyjazdy, koncert, płyty, wywiady i setki innych wydarzeń. Pamięć Marka Niedźwieckiego jest chyba nieograniczona. Jedynym wytłumaczeniem jest regularne prowadzenie pamiętnika, ale nie mam pewności czy Niedźwiedź takowy posiada. Polecam przeczytać. Lektura niezwykle ciekawa, choć lata 90 to nie jest moja ulubiona dekada muzyczna. 

Wróciłem ostatnio do muzyki Roberta Gawlińskiego. Właściwie załapałem kolejna fazę i słucham nie tylko solowych płyt Roberta, ale i tego co stworzył z Wilkami. Żal, że ich ostatnia płyta przeszła bez echa, bo to naprawdę świetny materiał. Wręcz wymarzony dla fanów wielbiących ich debiut z początku lat 90. Właśnie wydają drugiego singla, ale jeśli przepadła taka piosenka jak "Czystego serca" to pewnie i kolejny utwór pójdzie w te ślady. Obym się mylił, bo nie lubię gdy takie albumy nie odnoszą sukcesów. Utwierdza to tylko artystę w przekonaniu, że nie warto się starać. Lepiej nagrać "Baśkę 2", która zostanie zarżnięta w RMF-ach i Zetkach, niż trudniejszy w odbiorze album jakim jest "Światło i mrok" (2012). Szkoda, że nawet słuchacze Trójki, nie poznali się na tej płycie. Pierwszy singiel błąkał się gdzieś w dolnych rejonach listy przebojów. Niemniej, mam nadzieję, że wilcze pazury wciąż pozostaną ostre, a kły niechaj kąsają jak najboleśniej. Najlepiej tych, którym poskąpiono dobrego gustu muzycznego, przez co skazani jesteśmy słuchać w radioodbiornikach twórców pokroju Justina Biebera, Rihanny i One Direction.
  
Jakub "Negative" Karczyński

3 komentarze:

  1. Hej,Kuba. Przepraszam za prywatę na Twoim blogu ale ja z takim zapytaniem. Czy masz pełną obsadę w samochodzie na Wrocław, czy może wybierasz się pociągiem.Też jadę na koncert ale niestety sam,miło by było ten czas spędzić w towarzystwie.Pozdrawiam.
    )hubert

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadę pociągiem, ale wyjeżdżam dzień wcześniej, by spotkać się z moim znajomym. Fajnie, że jedziesz Hubercie. Liczę na to, że koncert spełni pokładane w nim nadzieje, czego sobie i Tobie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. jakby co to możesz Kuba na mój adres podesłać nr swojego telefonu,tym bardziej ze powrót mamy nad ranem. hubert_z@wp.eu

    OdpowiedzUsuń