26 grudnia 2011

OBYWATEL BEKSIŃSKI

Grudzień to nieodpowiednia pora na umieranie. Odejście w tym czasie potęguje ból najbliższych i sprawia, że magia świąt przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Pamiętam w jakie osłupienie wprawiła mnie informacja o śmierci Grzegorza Ciechowskiego przed dziesięcioma laty. Będąc w lokalnej bibliotece, usłyszałem informację podawaną w radiowym serwisie informacyjnym. Najpierw był szok, później niedowierzanie, a w końcu oswajanie się z tą jakże tragiczną informacją. Myśl, że nie usłyszymy już żadnej nowej muzyki skomponowanej przez Grzegorza, była nie mniej smutna jak to, że odszedł od nas człowiek niezwykle młody. Co z tego, że płyty Republiki oraz inne projekty Grzegorza, znów sprzedawały się jak świeże bułeczki, skoro klamka definitywnie zapadła.


 Niezwykle ważną postacią był dla mnie również Tomek Beksiński. Ten niesłychanie oryginalny człowiek, stworzył odrębny świat na falach eteru. Niezapomniane audycje tematyczne, misternie dobrana muzyka i ten głos, którego można słuchać godzinami. Bez zbytniej przesady, mogę napisać, że to najwybitniejszy prezenter radiowy w historii rodzimej radiofonii. Teatr wyobraźni jaki potrafił stworzyć Tomek Beksiński, był czymś niespotykanym i nad wyraz oryginalnym. Wystarczy posłuchać jego ostatniej, pożegnalnej audycji by zorientować się, że programy, które prowadził były czymś więcej, niż tylko prezentacją muzyki. Do każdego z nich przygotowywał się niezwykle starannie, niczym aktor do swej roli. Nie było miejsca na zaniedbania, bowiem efekt końcowy musiał być spektakularny, niczym finał filmu z Jamesem Bondem. Dzięki swej charyzmie i pasji, potrafił przyciągać rzesze słuchaczy do radioodbiorników. Niestety moja przygoda z Tomkiem Beksińskim, rozpoczęła się zdecydowanie za późno. Poznałem go dopiero kilka lat po jego samobójczej śmierci. Nawet nie pamiętam w jakich okolicznościach pojawił się w moim życiu, ale faktem jest, że zmienił je diametralnie. Szkoda, że odszedł od nas tak szybko, pozostawiając ogromną pustkę w radiowym eterze. Pomimo tylu lat jakie upłynęły od jego śmierci, jego audycje i teksty żyją własnym życiem, kształtując kolejne pokolenia.

Jakub "Negative" Karczyński 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz