07 lipca 2022

CZASEM NA GIEŁDZIE ...


Giełdy płytowe to nie miejsca, w których to można upolować jakieś okazje, ale i tak ceny tam bywają bardziej przyziemne niż na portalach aukcyjnych, gdzie niejednokrotnie przyprawiają mnie o zawrót głowy. Powystawiają te płyty za setki złotych i liczą na to, że ktoś się na to skusi. Jeleni w lasach nie brakuje, ale co innego spotkać je na łonie przyrody, a co innego w internecie. W dobie streamingu to tym bardziej spory wyczyn bo kto przy zdrowych zmysłach zapłaci sześćset złotych za płytę. Sam mimo wielkiej miłości do srebrnego krążka, nie daję się ponieść aż takiej fali szaleństwa. Wolę poczekać na bardziej sensowne propozycje bo jak uczy doświadczenie, cierpliwość to jedna z ważniejszych cnót w tym hobby.  Pośpiech niekiedy bywa nie tyle złym co drogim doradcą. Osobiście nie dałem za płytę więcej niż 120 zł choć gdyby doliczyć do tego koszt wysyłki to czasem kwota dobijała do 200 zł. Są to jednak wypadki na tyle incydentalne, że można by policzyć je na palcach jednej ręki.

Na ostatnią giełdę trafiłem zupełnie przypadkowo bowiem odbywała się na terenie centrum handlowego Posnania. Wpadłem tam na dwadzieścia minut przed jej zamknięciem, ale tyle wystarczyło mi by przewertować wszystkie kompakty i znaleźć wśród nich coś dla siebie. Jak widać na powyższym zdjęciu zdecydowałem się na album "B-sides And Abandoned Tracks" (1994) od New Model Army. Sam tytuł zdradza właściwie już wszystko więc chyba nie ma potrzeby tłumaczyć co zawiera ten album. Jako wielki fan New Model Army nie mogłem przejść obok tej płyty obojętnie. Nabyłem ją właściwie w ciemno bowiem mam ogromne zaufanie do załogi z Bradford. Być może "From Here" (2019) czyli ich ostatni krążek, nie był jakimś wybitnym albumem, co nie zmienia faktu, że kolejna płyta także znajdzie swoją bezpieczną przystań w moim domu. To taka relacja, którą budowałem z zespołem przez lata i jestem z nimi jak to się mówi na dobre i złe. "B-sides And Abandoned Tracks" choć wśród regularnych płyt stanowi zaledwie za ciekawostkę to i tak warto się w nią zaopatrzyć nawet jeśli mamy już na półce wszystkie single i EP-ki, które wchodzą w skład tego wydawnictwa. O wiele łatwiej przecież wrzucić do odtwarzacza jeden dysk, niż przeskakiwać między singlami i EP-kami. Jest tu czego słuchać, a czy jest się czym zachwycać? O tym przekonam się w najbliższych dniach.


Jakub Karczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz