01 czerwca 2019

SZALEŃCZA POGOŃ

Ja to mam szczęście. Przynajmniej jeśli chodzi o wynajdywanie interesujących mnie płyt. I nie chodzi mi tu o albumy, które można sobie kupić ot tak w każdym jednym sklepie płytowym, a o tak zwane białe kruki. Całkiem niedawno zachorowałem na punkcie albumu "From The Lion's Mouth" (1981) grupy The Sound. Tak bardzo spodobały mi się te dźwięki, że czyniłem starania zdobycia tej muzyki na krążku kompaktowym. Co prawda można to było sobie zakupić w formie zbiorczego boxu, ale mnie interesował pojedynczy album. Niestety ceny oscylowały w granicach 150 zł plus jeszcze dochodziła do tego wysyłka w granicach 40 zł i już robiła się z tego kwota, której nijak nie dało się zaakceptować. Trudno się mówi. Nie widząc większych szans na zdobycie tej płyty w bardziej znośnej cenie zapomniałem o niej na jakiś czas. Przypomniałem sobie o niej dopiero w dniu wczorajszym. Wpisałem więc jej tytuł w wyszukiwarkę pewnego portalu aukcyjnego i ku mojemu zaskoczeniu odnalazłem ją w tak niskiej cenie, że aż przetarłem oczy ze zdziwienia. Kwota 55 zł w zupełności zgrała się ze stanem mojego portfela, a symboliczna opłata za wysyłkę utwierdziła mnie w przekonaniu, że to właśnie na taką okazję czekałem. Po sprawdzeniu rzetelności sprzedawcy oraz stanu płyty nie było już się nad czym zastanawiać. Taniej już nie będzie. Czym prędzej więc zakupiłem ten skarb i odliczam już dni do momentu jego dostarczenia.

Szczęście nie opuściło mnie także w przypadku konkursu, w którym do wygrania była książka będąca debiutem literackim Macieja Marcisza zatytułowana "Taśmy rodzinne". Wystarczyło napisać z czym kojarzą nam się lata dziewięćdziesiąte, a jako że mam mnóstwo pięknych wspomnień związanych z tamtą dekadą to napisałem parę słów. Chyba nieźle mi poszło bo zostałem wytypowany wraz z czterema innymi osobami do otrzymania nagrody. Powtórzę więc jeszcze raz. Ja to mam szczęście.

Jakub Karczyński

PS Autorem tego przepięknego obrazu jest Andy Thomas.

2 komentarze:

  1. Dziękuję Ci Jakubie za przypomnienie The Sound. Przyznam się bez bicia, że tego typu muzyki nie słucham już prawie wcale, ale dzięki Twojej przypominajce odświeżę sobie The Sound. Prócz wspominanego przez Ciebie "From The Lions Mouth" mam jeszcze w swoich zbiorach ich debiut. Wrzucę oba jutro do odtwarzacza. Pamiętam jednak, że "From The Lions Mouth" kiedyś lubiłem. Jestem ciekawy mej reakcji po latach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od tego jest też ten blog, aby przypominać o pewnych płytach i artystach, o których zdążyliśmy już zapomnieć. Jestem ciekaw jak obecnie odbierzesz te dźwięki. Gdyby jednak już nie zagrały w Twych uchu tak dobrze jak przed laty to chętnie odkupię od Ciebie ich debiut gdybyś chciał się go pozbyć :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń