12 lipca 2018

BAU/HAU/SSS

Ostatnio za pośrednictwem Facebooka natknąłem się na informację o polskim koncercie byłych członków grupy Bauhaus. Do Wrocławia w dniu 26 listopada zawita Peter Murphy wraz Davidem J, aby świętować czterdziestolecie swej macierzystej formacji. Szkoda, że pozostali dwaj panowie nie zdecydowali się dołączyć, ale jak to mówią lepszy rydz niż nic.  Nie dotarłem swego czasu na występ Petera w Jarocinie i żałuję tego do dziś dnia dlatego też tym razem postanowiłem zrobić wszystko, aby jednak tę bądź co bądź żywą legendę zobaczyć na własne oczy. Ostatnia moja wizyta we Wrocławiu miała miejsce w 2013 roku, kiedy to wybrałem się, aby obejrzeć inną legendę stajni 4AD, grupę Dead Can Dance. Piękny to był koncert, pełen niesamowitej atmosfery i dźwięków, które rezonowały w człowieku jeszcze długo po jego zakończeniu. Mam nadzieję, że tym razem będzie równie wspaniale, choć muzyka Bauhausu jest raczej mroczna, chłodna i szorstka. Kontakt z nią przypomina przytarcie twarzą o papier ścierny, choć miewa ona też i nieco łagodniejsze oblicze. Z pewnością koncertowi towarzyszyć będą zupełnie inne uczucia, a i atmosfera daleka będzie od mistycyzmu jaki wykreowało Dead Can Dance. Bauhaus to przede wszystkim niesamowita energia, klimat i pierwiastek nieokiełznanego szaleństwa. Panowie już co prawda młodzieniaszkami nie są, ale liczę na to, że staną na wysokości zadania. Skoro The Rolling Stones potrafią to Bauhaus tym bardziej nie powinien mieć z tym problemu. Na co czekam? Z pewnością na Bela Lugosi's Dead bez tego trudno mówić o spełnieniu. Poza tym marzy mi się by nie pominęli zawartości albumów "The Sky's Gone Out" (1982) i "Burning From The Inside" (1983). Z pewnością nie zabraknie debiutu "In The Flat Field" (1980) oraz wspomnianego singla bo przecież od tego wszystko się zaczęło. Tak jak nie wyobrażam sobie koncertu bez Bela Lugosi's Dead tak będę równie rozczarowany jeśli panowie nie sięgną po Who Killed Mr. Moonlight. To moje dwie sztandarowe pozycje, w przypadku reszty repertuaru pozostawiam im wolną rękę. Chociaż może dorzućmy jeszcze ze trzy utwory, aby stworzyć żelazną piątkę, bez której nie może obyć się żaden koncert Bauhausu. I tak będą to Double Dare, In The Flat Field oraz Passion Of Lovers. To jest program minimum, a przecież wiadomo, że apetyt mamy na dużo, dużo więcej.

Jakub Karczyński

PS Post ilustruje oficjalne zdjęcie promujące trasę Peter Murphy & David J. – „40 years of BAUHAUS”.

2 komentarze:

  1. Czyli można napisać,że przyjedzie Bauhaus :). Basista i wokalista wystarczą. Na You tube widać, że reszta daje rade zastąpić Asha i Haskinsa. Na pewno zagrają genialny "Kingdom's Coming" ze ścieżki dźwiękowej do Blair Witch. Dzięki za news i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie można mieć całego Bauhausu to trzeba brać to co dają :) Myślę, że panowie doskonale sobie poradzą i dadzą nam mnóstwo niezapomnianych emocji, które wspominać będziemy jeszcze przez kolejne lata. A co do utworu "Kingdom's Coming" to również go uwielbiam, a samą ścieżkę do pierwszego Blair Witch noszę blisko serca od lat. Pozdrawiam.

      Usuń