03 września 2014

JESIENNE ZAPASY MUZYCZNE


Kończy się pomału lato, o czym przekonaliśmy się naocznie, spoglądając w ostatnich dniach na termometr. Co tam termometr, wystarczyło spojrzeć za okno by zobaczyć deszcz lejący się z nieba. Już słychać zewsząd, że przyszła ta paskudna jesień, a przecież do astronomicznej jesieni mamy jeszcze dwadzieścia dni. Wszelkie więc zażalenia proszę słać w kierunku dogorywającego lata, które to da nam jeszcze odrobinę ciepła przez kilka kolejnych dni. Korzystajmy więc z jego uroków, ale też pomału sposobmy się do jesieni, robiąc nalewki, zbierając grzyby i zaopatrując się w owocowe herbaty. Nie zapominajmy też o dobrej muzyce, której to wkrótce nastąpi prawdziwy wysyp. Niebawem swe nowe płyty wyda Interpol, Blonde Redhead, Pendragon czy Marianne Faithfull, której to głos idealnie współgra z jesienną aurą. Z wielką niecierpliwością czekam też na solowy album Wayne'a Hussey'a, o którym to wspominałem w jednym z poprzednich wpisów. Jeśli będzie on tak dobry jak promujący go utwór, to już dziś zacieram ręce. Nie ukrywam, że pilnie śledzę to co dzieje się w obozie The Mission jak i karierę jego lidera. Pomimo takiego zaangażowania, daleko mi do bezkrytycznego przyjmowania każdej ukazującej się płyty. Nie zmienia to faktu, że w przypadku Misjonarzy nabywam wszystko, bez uprzedniego sprawdzania na YouTube. Tak to już jest, że jak się coś uwielbia, to jest się z tym na dobre i złe. Poza tym co to za przyjemność kupować płytę, którą już znamy na wskroś. Psujemy sobie zabawę jeszcze przed jej rozpoczęciem. Pierwszy odsłuch zawsze wiąże się z ogromnymi emocjami. Po głowie kołaczą się setki pytań i myśli. Czym prędzej naciskamy 'play', aby przekonać się czy nowe dźwięki wpiszą się w estetykę naszego gustu. Gdy wybrzmi już ostatni utwór, stajemy przed próbą odpowiedzi na pytanie o wartość tej muzyki. Nie spieszmy się jednak z wydawaniem sądów, bo klarowny obraz pojawia się po kilkunastu odsłuchach i zazwyczaj nie pokrywa się z ocenami wystawionymi na początku. To właśnie ten element niepewności i ryzyka sprawia, że uczymy się cierpliwości, bo w muzyce nic nie jest dane od razu. To pasja dla cierpliwych, którzy nie zniechęcają się po pierwszych przesłuchaniach. Jeśli potrafisz zaangażować się w słuchanie, to niewątpliwie należysz do elitarnego grona świadomych słuchaczy. Gratuluję i zapraszam do klubu, w którym spotykają się szaleńcy lubiący ryzyko, a przede wszystkim emocje jakich dostarcza im muzyka.

Jakub Karczyński

PS Obraz użyty w niniejszym wpisie to "Jesień", autorem którego jest Giuseppe Arcimboldo. Ten włoski malarz okresu manieryzmu, stworzył cykl czterech obrazów, ukazujący pory roku w nieco innym wydaniu. Zachęcam do zapoznania się z pozostałymi dziełami, które prezentują się równie pięknie.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz