06 marca 2014

POWIEW MELANCHOLII


Nie przypuszczałem, że nowy album Clan Of Xymox trafi w moje ręce już po trzech tygodniach od wyznaczonej premiery. Byłem raczej skłonny sądzić, że jego zdobycie wiązać się będzie z poszukiwaniem go poza granicami naszego kraju. Sprawdzając ofertę polskich sklepów internetowych, nie żywiłem nadziei, że ujrzę tam ową płytę. Ku memu zaskoczeniu, natrafiłem na nią już po tygodniu, ale jej cena była wręcz zaporowa. Pomimo mojego wielkiego oddania dla grupy Clan Of Xymox, wydatek rzędu 90 zł, skutecznie ostudził mój zapał. Pomyślałem sobie: "Nie bądź głupi i poczekaj chwilę". Głos rozsądku jak zwykle nie współgrał z podszeptami serca, ale tym razem postanowiłem powściągnąć emocje. Czy żałuję? Absolutnie nie. Nie minęło wiele czasu, a firma Mystic Production podjęła się dystrybucji "Matters Of Mind, Body And Soul" na polskim rynku. Na szczęście odbiło się to również na cenie, która nie nadwyręża nadmiernie naszego portfela. Nie zastanawiałem się ani chwili. Zamówiłem sobie ten album i po kilku dniach oczekiwania, wreszcie trafił do mojego odtwarzacza. Z zapowiedzi czynionych przed premierą wynikało, że płyta ma być bardziej nastrojowa i romantyczna. Wydanie jej w dniu zakochanych też nie było bez znaczenia. Często jednak bywa tak, że zapowiedzi swoje, a życie swoje. Nauczony tym doświadczeniem, raczej spokojnie wyczekiwałem tej premiery. Znając dyskotekowe ciągoty Ronny'ego Moorings'a wolałem powściągnąć emocje, niż doznać rozczarowania. Po pierwszym przesłuchaniu muszę powiedzieć, że to najbardziej spójny album od wielu lat. Nie ma tu miejsca na tak zwaną "niemiecką dyskotekę". Sporo tu długich, nastrojowych kompozycji, w które warto się wsłuchać, bo to taki album na kilkanaście wieczorów. Myślę, że dobrze będzie się go słuchało w pochmurne dni, gdy słońce schowane za  stalowymi chmurami stworzy nam odpowiedni klimat. Gdy już zapoznam się z tymi dźwiękami, na pewno podzielę się wrażeniami z czytelnikami Czarnych słońc. Tymczasem pora na trzeci odsłuch, więc kłaniam się w pas.

Jakub Karczyński

1 komentarz:

  1. No to się doczekaliśmy:) Ja też zaopatrzyłem się w nowiutką płytkę Clanu i od kilku dni odsłuchuję. Faktycznie płyta jest spójna, wyważona, nie tak jak poprzednie. Czekam na Twoje wrażenia.

    OdpowiedzUsuń