Ileż ja się naszukałem tej płyty. Kiedyś w przypływie głupoty, pozbyłem się jej, bo chyba stwierdziłem, że ta składanka nie będzie mi już do niczego potrzebna. Jak bardzo się myliłem, wiem tylko ja. Co jakiś czas powracałem wspomnieniem do tej płyty. Była jak wyrzut sumienia, jak duch, co nawiedza i przypomina o popełnionej zbrodni. Niestety pomimo podejmowanych prób, nie udawało mi się jej namierzyć. Nigdzie nie wypływała, tak jakby okrutny los postanowił ze mnie zakpić. Zła passa jednak kiedyś musiała się skończyć. Tak przynajmniej sobie to tłumaczyłem. Bez większych oczekiwań zajrzałem na OLX i jakież było me zdziwienie, gdy mym oczom ukazała się ta okładka. Upewniwszy się, że to nie żaden pirat, czym prędzej zakupiłem ten album. Dziś dotarł i muszę przyznać, że dawno tak się nie cieszyłem na wycieczkę do paczkomatu. Wręcz obsesyjnie wypatrywałem powiadomienia i gdy tylko dotarło, bez chwili zwłoki poszedłem we wskazane miejsce. Składanka "Dark East" ukazała się w 2004 roku i prezentowała najciekawsze muzyczne zjawiska wschodniej, niezależnej sceny. Wśród wykonawców można było znaleźć zarówno reprezentantów Polski - 1984, Eva, DHM, Deathcamp Project, Lorien jak i krajów ościennych - Komu Vnyz, Grey Scale, Nekropolis - Ukraina, Siela, Anapilis, Xess - Litwa, Fat Not Dead - Białoruś, Land Of Charon - Węgry, Forgotten Sunrise - Estonia oraz Romowe Rikoito z Rosji. Niniejsza składanka miała na celu wypromowanie zespołów z Europy Środkowej i Wschodniej. Poziom bywa różny, ale dzięki różnorodności muzycznej, każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie. Idea jak najbardziej zacna, bo nasz region także ma się czym pochwalić. Składanka powstała z inicjatywy Leszka Rakowskiego, którego kojarzyć możecie z Fading Colours oraz jako współtwórcę festiwalu Castle Party. Żałuję, że tak zwanej pary, starczyło tylko na dwie składanki z serii "Dark East". Gdyby pomysł chwycił, moglibyśmy mieć piękną wizytówkę naszego regionu, którą można by słać w świat. Podróż ta skończyła się zdecydowanie za szybko, ale jak to mówią lepszy rydz niż nic. Być może pomysłodawcy nie wstrzelili się w odpowiedni moment, a może po prostu w naszym kraju brak wystarczającej liczby odbiorców, zainteresowanych czymś więcej, niż tym co oferuje im mainstreamowa popkultura. Czasem odnoszę wrażenie, że rodzima niezależna kultura jest jak pudełko zapałek, które choć potrafi wykrzesać ogień, to przegrywa z łatwiejszą w obsłudze zapalniczką. Nic dziwnego, że pomimo podejmowanych prób, do dziś nie udało się wprowadzić na rynek pisma, które reprezentowałoby kulturę niezależną, za to prasa plotkarska ma się wyśmienicie. Czy jest więc dla kogo się starać? Chciałbym wierzyć, że tak, ale wiara ta nie ma we mnie zbyt głębokich korzeni.
Jakub Karczyński
PS Kofeinowe wsparcie dla "Czarnych słońc" niezmiennie pod poniższym adresem:
https://buycoffee.to/czarne-slonca
https://buycoffee.to/czarne-slonca
gdzieś ta płyta się u mnie podziewa od ponad 20 lat, ale chyba nigdy nawet jej nie posłuchałem. nie mam pojęcia nawet skąd ją mam - może na jakimś bolkowie ją dostałem bo nie kojarze nawet faktu jej nabywania drogą kupna...
OdpowiedzUsuńWidzisz, u Ciebie zalega, a ja jej poszukiwałem od dłuższego czasu. Tak to już w życiu bywa. Polecam posłuchać tej płyty, bo choć może w całości nie jest doskonała, to jednak ma naprawdę interesujące fragmenty.
Usuń