02 października 2018

DOMYKANIE TRUMNY

Przeraziłem się nie na żarty, gdy usłyszałem w Empiku, że brak już biletów na koncert Petera Murphy. To miał być przecież mój najważniejszy koncert tego roku. Szansa by nadrobić to czego nie udało się zobaczyć przed laty. Okazja by znów odwiedzić Wrocław i odświeżyć znajomość z moim bardzo dobrym kolegą jeszcze z czasów licealnych. W jednej chwili te marzenia poskładały się jak domek z kart. W ostatnim desperackim odruchu rzuciłem się szukać biletów w otchłani Internetu. Jakaż była moja radość gdy okazało się, że informacje o wyczerpaniu się puli biletów to scenariusz, który na szczęście nie do końca przystaje do rzeczywistości. Owszem w Empiku biletów już brak, ale na stronie tego samego dystrybutora można zakupić je bez większego problemu. Widać każdy sprzedawca dostał swoją pulę do rozdysponowania. Nie namyślając się zbyt długo zakupiłem bilet by nie pluć sobie w brodę za jakiś czas, że oto znów zmarnowałem szansę na zobaczenie jak Bela Lugosi wychodzi z trumny. Czekam więc na dostarczenie mi przez sprzedawcę biletu i dopiero gdy będę miał go w swoich dłoniach poczuję ulgę i spokój na duszy. Sam koncert co prawda dopiero 26 listopada, ale już dziś zacieram gorączkowo ręce. Liczę, że w owej eskapadzie będzie towarzyszył mi mój kolega Paweł bo jak wiadomo we dwójkę zawsze raźniej. On co prawda nie siedzi w tego typu klimatach muzycznych tak głęboko jak ja, ale obiecał mi swoje towarzystwo. Jeśli to czytasz Pawle nie czuj się jednak do niczego zobligowany. Jeżeli w międzyczasie zmieniłeś zdanie to jak najbardziej zrozumiem i nie będę czynił wyrzutów. Miło by jednak było pojechać na ten koncert i zapisać kolejne strony wspomnień, do których będziemy powracać po latach. Cokolwiek by się nie działo, mnie tam nie może po prostu zabraknąć. Mam nadzieję, że występ spełni me oczekiwania i tym samym sprawi, że ponownie nabiorę ochoty na odkurzenie starych płyt Bauhausu jak i twórczości solowej Petera Murphy. Oby z takim samym entuzjazmem jak miało to miejsce przed laty, gdy dopiero zagłębiałem się w tej mrocznej toni.

Jakub Karczyński
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz