Muzyka to emocje. Emocje to radość, ale też i nienawiść. Te pierwsze uszczęśliwiają, te drugie wyłącznie niszczą. Niszczą relacje międzyludzkie, stawiając mury i tworząc podziały. Stąd już prosta droga do argumentów powszechnie uważanych za wulgarne i obraźliwe. A mówią, że muzyka łagodzi obyczaje. Dobre sobie. Jakoś tego nie widzę, przypatrując się czasami dyskusjom toczącym się zarówno w tym wirtualnym, jak i realnym świecie. Temat ten potrafi podnieść temperaturę równie dobrze jak polityka, a przecież czy naprawdę jest o co kruszyć kopie? Pewnie, każdy by chciał by to właśnie jego zdanie było na wierzchu, było tym najważniejszym i ostatecznym. Niestety takie dyskusje sprowadzają się zazwyczaj do poniżenia przeciwnika, wdeptania go w ziemię wraz z jego marnym gustem muzycznym. Czy naprawdę nie potrafimy pięknie się różnić? Merytoryczna dyskusja pozbawiona agresji słownej jest o wiele bardziej interesująca i budująca, niż obrzucanie się nawzajem błotem. Jednak, aby to osiągnąć, trzeba wreszcie wyjść z tej mentalnej piaskownicy, otrzepać piach z ubrania i ujrzeć w drugim człowieku nie przeciwnika, ale kogoś, kto tak samo jak my ma prawo do wyrażenia swojego zdania. Nie zawsze będzie ono zgadzało się z naszym, ale czy to daje nam prawo do poniżania kogokolwiek? Czasami lepiej ugryźć się w język, niż powiedzieć jedno zdanie za dużo. O wiele łatwiej dyskutować z kimś kto podziela nasze poglądy, ale nie zawsze tak przecież bywa. To, że ktoś wyraża odmienne zdanie, nie powinno stawiać go w pozycji wroga. Zdaję sobie sprawę, że czasami trudno o płaszczyznę porozumienia, ale wtedy najlepiej wziąć sobie do serca powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje, niż wytaczać najcięższe, ale jakże prymitywne działa. Poza tym, mamy już wystarczająco dużo obszarów, na których emocje aż kipią od nienawiści, więc niech chociaż kultura pozostanie od niej wolna.
Jakub Karczyński
Trafnie ujęte.
OdpowiedzUsuń