Serce człowiekowi rośnie jak się czyta o takich inicjatywach, zwłaszcza jeśli organizuje się je nie w wielkich aglomeracjach, a w małych miejscowościach, gdzie trudniej o dostęp do dóbr kultury. Taki teren to też olbrzymie wyzwanie dla organizatorów bowiem mniejsza społeczność to też potencjalne ryzyko zaliczenia frekwencyjnej klapy. Jeśli do tego organizuje się jeszcze festiwal, na którym mają grać zespoły penetrujące ponure krajobrazy post punku, industrialu czy punk rocka to zakrawa to już na czyste szaleństwo. Tym większe brawa dla załogi Kulturalni62400, którzy na początku września organizują dwudniowy festiwal o nazwie "Last Minute Festiwal". Wśród zaproszonych grup nie znajdziecie wielkich gwiazd, ale jeśli wsłuchacie się w ich muzykę to z pewnością wyłowicie coś interesującego czego nie usłyszycie na co dzień w swoich radioodbiornikach. Sami zresztą zobaczcie:
Zrobię wszystko co w mojej mocy by dotrzeć na ten festiwal. Jeśli nie na całe dwa dni, to z pewnością na ten pierwszy by sprawdzić jak zaprezentuje się płocki Schröttersburg oraz poznańskie grupy w rodzaju Martim Monitz, Strange Clouds czy Mnoda. Trzymam kciuki za wszystkich, nie tylko tych z mojego lokalnego podwórka. Jeśli nie wiecie co ze sobą zrobić 6 i 7 września, to koniecznie przybywajcie do Słupcy na drugą edycję alternatywnego festiwalu "Last Minute Festiwal" i sprawdźcie jak głośno bije serce rodzimego undergroundu.
Jakub Karczyński
Siema, Mnoda zagra jednak w sobotę - reszta Poznania się produkuje w piątek :) Mamy nadzieję, że będziesz! Piona
OdpowiedzUsuńNiestety nie dotrę w tym roku na festiwal, ale trzymam kciuki, aby wszystko pięknie się udało. Mam nadzieję, że kolejne edycje rozruszają nieco Słupcę, do której co jakiś czas mam przyjemność zaglądać. Trzymajcie rękę na pulsie dobrej muzyki i trwajcie w tym słusznym kierunku. Powodzenia.
Usuń