Wiosna przyszła o wiele za wcześnie w tym roku śpiewał swego czasu Peter Hammill w przejmująco smutnym utworze The Birds i słowa te jak ulał pasują do tego co możemy zaobserwować za oknem. Niestety w tym roku radość z nadejścia jednej z moich ulubionych pór roku zmąciła wczorajsza wieść o tym, że oto z naszego ziemskiego gniazda odfrunął jeden z najpiękniejszych ptaków. Taki, który kojarzył mi się z wiosną, a którego to zawsze wypatrywałem z ogromną niecierpliwością. I choć jego śpiew już nie rozbrzmiewał od wielu, wielu lat, to każdorazowo wraz z nadejściem tych cieplejszych dni, powracałem do starych nagrań by delektować się jego głosem. Ta swoista celebracja była niczym rytuał, powtarzany rok rocznie bowiem nic lepiej nie komponowało się z wiosną niż dźwięki muzyki tworzonej i podpisywanej nazwą Talk Talk. Mark Hollis wyfrunął z ptasiego królestwa zdecydowanie zbyt szybko. Sześćdziesiąt cztery wiosny to nie jest dobry wiek na umieranie, nie gdy jest się tak barwnym i nietuzinkowym ptakiem. Widać komuś tam na górze potrzebny był jego głos, aby wzbogacić tę największą orkiestrę świata. Szkoda tylko, że nikt nie spytał nas o zdanie. Osnuci pajęczyną smutku wspominamy więc najpiękniejsze dni chwały ptasiego królestwa wiedząc jednakże, że jego drzwi zatrzasnęły się wczoraj na zawsze. Pozostał żal i niedowierzanie oraz poczucie bezsilności i rezygnacji. Co zatem robić? Jak tu poskładać ten świat na nowo skoro ptaki nie wiedzą co śpiewać. Ja także mój przyjacielu. Ja także.
Jakub Karczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz