Smutna wiadomość nadeszła z brytyjskich mediów. W wieku 55 lat zmarł Steve Strange, frontman grupy Visage. Jak podaje BBC News, przyczyną śmierci był atak serca. Muzyk zmarł we śnie, przebywając w egipskim szpitalu w Sharm el-Sheikh. W pamięci słuchaczy pozostanie na zawsze choćby tylko dzięki temu nagraniu.
Dorobek Visage zamyka się w obrębie tylko czterech albumów. Trzy pierwsze płyty wydane zostały w epoce czyli latach osiemdziesiątych, a ostatni zaledwie dwa lata temu. Album "Hearts And Kniefe" (2013) dawał nadzieję na to, że podobnie jak Ultravox, tak i Visage wznowi swą działalność. Dziś już wiemy, że tak się nie stanie. Śmierć Steve'a Strange'a przekreśliła te plany definitywnie. Nie pozostaje nam nic innego jak zapalić świeczkę, nastawić stare płyty i wsłuchać się w tą romantyczno-melancholijną muzykę. Spoczywaj w pokoju panie Strange. Obyś nigdy nie zniknął w szarości.
Jakub Karczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz