23 kwietnia 2022

WYPALANIE KOLORÓW


Mamy w końcu wiosnę. Z każdym dniem przybywa wokół liści na drzewach, a słońce coraz śmielej ogrzewa nasze ciała. Słoneczny blask pomimo wielu niewątpliwych walorów ma też pewien minus, o którym to słów kilka poniżej. Długo zastanawiałem się czy podejmować ten temat bo w gruncie rzeczy jest to sprawa dość błaha i być może dla czytelników nie ma ona zbyt wielkiego znaczenia. Z drugiej strony pomyślałem sobie, że skoro blog ten powstał z myślą o kolekcjonerach płyt to być może warto byłoby zwrócić na ten aspekt uwagę i tym samym ustrzec czyjeś zbiory przed tym zjawiskiem. O co chodzi? Tematem niniejszego wpisu będzie kwestia wypalania grzbietów płyt przez promienie słoneczne. Przyjrzyjcie się swoim płytom i sprawdźcie czy oba grzbiety są w identycznych kolorach. Jeśli jeden z nich jest dużo bledszy to znak, że i wy nie ustrzegliście się przed zgubnym działaniem słońca. Dla osób które to pieczołowicie starają się zachować swoją kolekcję płyt w jak najbardziej doskonałym stanie może to stanowić nie lada problem. Z tej też przyczyny rozpocząłem poszukiwanie nowych egzemplarzy, które to mogłyby zastąpić te, którym słońce odebrało barwy. Nie jest to jednak takie proste bo czasem trudno upolować identyczne wydanie. Nawet jak już się takowe znajdzie to i tak nie jest powiedziane, że poligrafia nie posiada innych uszkodzeń typu przecięty grzbiet lub ślady po wilgoci lub zalaniu. Niestety sprzedawcy rzadko kiedy informują o takich sprawach dlatego też ta zabawa to istne szaleństwo. Polecam więc zawczasu przestawić swoją kolekcję płyt poza obszar rażenia promieni słonecznych by uniknąć tego typu kłopotów. 

Pierwszym nabytkiem jest album grupy Fields Of The Nephilim "Elizium" (1990), który to robi na mnie wrażenie do dziś dnia. Poza tym to jedna z moich ulubionych płyt więc siłą rzeczy musiałem przywrócić jej dawny blask. Co prawda wydania te nie są identyczne bo mój stary egzemplarz wyszedł pod szyldem Beggars Banquet, a ten nowy nosi logo Rebel Records, które to podlegało pod SPV. Pierwsze to tłoczenie angielskie, drugie niemieckie. Gdy zestawi się ze sobą obie płyty zauważyć można nieznaczną różnicę w barwach, ale to już takie niuanse, na które to zwracają uwagę tylko takie świry jak ja. Poza tym wszystko inne jest identyczne więc nie pozostaje mi nic innego jak wrzucić płytę do odtwarzacza i przypomnieć sobie te dźwięki.


Jakub Karczyński   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz