Kartki z kalendarza spadają tak szybko jak liście z drzew. To co jeszcze przed momentem mieniło się różnymi odcieniami zieleni, dziś przybiera barwy czerwieni oraz żółci. Lubię obserwować tę polska złotą jesień, która wkracza coraz śmielej do lasów, parków jak i zaokiennych widoków. To co jednych napawa smutkiem, mnie akurat raduje, bowiem właśnie teraz życie spowalnia swój bieg. Jest czas na zadumanie się nad światem oraz własnym życiem. Jest wreszcie czas, by dostroić się muzycznie pod tę porę roku. Jako że melancholię w muzyce cenię sobie najwyżej, toteż lubię gdy natura również robi się bardziej zadumana. Wtedy też wyciągam z regałów swoje muzyczne smuteczki. Choć słucham ich przez cały rok, to niewątpliwie teraz smakują mi najbardziej, nabierając jeszcze więcej szlachetnych barw. Kiedy jak nie teraz słuchać albumów Fields Of The Nephilim, Breathless, All About Eve czy muzyki sygnowanej logiem 4AD. Oczywiście pisząc o wytworni 4AD mam tu na myśli jej repertuar z lat osiemdziesiątych, a nie to co wydawane jest współcześnie. Jeśli już przy tej szacownej wytwórni jesteśmy, to odkryłem przez zupełny przypadek wspaniałą kompilację "Lonely Is An Eyesore" (1987), na której zebrano niepublikowane utwory Colourbox, This Mortal Coil, Cocteau Twins, Dead Can Dance czy Clan Of Xymox. To zaledwie kilku artystów i to tych bardziej znanych, bo są tu też tacy wykonawcy jak The Wolfgang Press, Throwing Muses oraz zupełnie mi nieznane Dif Juz. Ową kompilację, wyszperałem w pewnym sklepie płytowym i to jeszcze w formie analoga. Zaciekawiony, poprosiłem o nastawienie winyla, aby sprawdzić cóż to za wynalazek. Album urzeka bowiem nastrojem, choć początek płyty, może wprowadzić co niektórych słuchaczy w błąd, bowiem grupa Colourbox nie jest typowym przedstawicielem klimatów 4AD. Mimo to, dodaje kolorytu owej składance i dobrze obrazuje bogactwo muzyczne tamtych lat.
Gdy igła gramofonu rzeźbiła ścieżkę drugiego utworu, ja zachodziłem w głowę jak to się stało, że o owej składance nigdy nie dane mi było usłyszeć. Przecież albumy z 4AD cieszyły się w Polsce wielkim uznaniem i popularnością. Dlaczego więc owa kompilacja zniknęła gdzieś w pomroce dziejów? Czemu nie figuruje w katalogu firmy Sonic, która przecież dystrybuuje największe sławy 4AD z Clan Of Xymox i Dead Can Dance na czele. Na szczęście jak zwykle z pomocą przychodzą portale aukcyjne, gdzie można kupić ową kompilację, zarówno na winylu jak i na kompakcie. Polecam zaopatrzyć się w nią, bo to rzecz warta grzechu. Tymczasem wracam do słuchania "Lonely Is An Eyesore" jak i nowych nabytków w postaci Sweet Ermenegarde "Raynham Hall" (2013) oraz Death Cult "Ghost Dance" (1996). Zatem do następnego razu.
Jakub Karczyński
A jeśli dobrze poszperasz w sieci, to znajdziesz do każdego utworu clip. Wyszła kiedyś kaseta VHS z tymi filmikami. Polecam.
OdpowiedzUsuńNo proszę czego to się można dowiedzieć. Nie przypuszczałem, że powstały do tego clipy, bo to raczej niecodzienna inicjatywa, tak jak niecodzienna była muzyka z 4AD. Szkoda, że dziś zmienili już kurs i nie wypuszczają tak intrygujących dźwięków. Zmieniły się czasy to i zmieniła się muzyka.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam składankę na winylu w Polsce wydał chyba Tonpress :-)
OdpowiedzUsuń