Co takiego ma w sobie muzyka lat osiemdziesiątych, że nieustannie mnie zadziwia i inspiruje do dalszych poszukiwań? Czy ma to jakiś związek z numerologią? Wprawdzie urodziłem się na początku owej dekady, ale moja świadomość muzyczna, kształtowała się już w latach dziewięćdziesiątych. To do tej muzyki powinienem czuć największy sentyment, ale jak widać stało się inaczej. Nic na to nie poradzę, że ilekroć sięgam po płytę z lat osiemdziesiątych, czuję się tak, jakbym odnalazł zagubiony fragment układanki. Co jakiś czas znajduję takie puzzle, które dokładam do obrazu mojej muzycznej duszy. Sporo elementów w nim jeszcze brakuje, ale sukcesywnie odkrywam kolejne fragmenty.
Ostatni odnalazłem przed dwoma tygodniami. Zachętą do sięgnięcia po ową płytę była krótka wzmianka o niej na łamach trzeciego numeru "Zine'a". Ten zasłużony periodyk jest odpowiedzialny nie tylko za odkrycie zespołu Eyeless In Gaza, ale także za nakierowanie mej percepcji na debiut duetu Tears For Fears. Do tego momentu funkcjonowali oni w mej świadomości jako zespół od utworów Shout, Mad World i kilku jeszcze innych przebojów. Nie przypuszczałem, że sięgając po płytę "The Hurting" (1983) przeżyję taki szok. Iskrą wzniecającą pożar, okazało się jedno zdanie. Brzmiało ono następująco: Znajdziemy tu jednak również sporo całkiem mrocznych dźwięków, których momentami nie powstydziłby się nawet stary Clan Of Xymox czy kilku innych wykonawców z 4AD i okolic (Pale Shelter). Że co? Tears For Fears grają niczym Clan Of Xymox? Nie mieściło mi się to w głowie, więc czym prędzej postanowiłem to sprawdzić.
Nie minęło dużo czasu, a płyta zakotwiczyła w moim odtwarzaczu. Bez zbędnej zwłoki, wcisnąłem play i nastawiłem uszu. Świadomie nie spojrzałem na rozpiskę utworów. Jeśli nagranie Pale Shelter jest tak podobne do twórczości Clan Of Xymox, powinienem wyłapać je bez problemu. Pierwsze nagranie i nic, w drugim rozpoznałem utwór Mad World, więc to na pewno nie to. Trzeci utwór rozpoczyna się cichutko, lecz nagle nabiera na sile za sprawą syntezatorów i gitary akustycznej. Te kilka dźwięków wystarczyło by moja szczęka upadła ze zdziwienia na podłogę. Tak genialnej adaptacji brzmienia wczesnego Clan Of Xymox, to się nie spodziewałem. W pierwszej chwili chciałem nawet zakrzyknąć, że to jawna i bezczelna zrzynka, ale słowa uwięzły w gardle. Otrzeźwienie przyszło dużo później, gdy uświadomiłem sobie, że Clan Of Xymox debiutowali dopiero w 1985 roku, czyli dwa lata po ukazaniu się tego albumu. Zachodzi więc podejrzenie, że to Tears For Fears zainspirowali Clan Of Xymox, a nie na odwrót. Jak było w istocie, o to trzeba by zapytać samego Ronny'ego Moorings'a lub kogoś z duetu Tears For Fears. Wyjaśnieniem tej zagadki mógłby być album "Kindred Spirits" (2012), na którym to Ronny składał hołd swoim młodzieńczym idolom, jednak próżno tam szukać jakiegokolwiek utworu formacji Tears For Fears. Kto tu zatem występuje w roli mistrza, a komu przypisać rolę zdolnego imitatora? Pałeczkę pierwszeństwa zdaje się dzierżyć Tears For Fears, ale to Clan Of Xymox rozwinął ów patent i uczynił go charakterystycznym elementem swego brzmienia. Tak czy inaczej, obie strony wyszły z tej konfrontacji zwycięsko.
Jakub Karczyński
PS Jeżeli macie zamiar nabyć album "The Hurting", to polecam zdobyć wersje remasterowaną lub wersje de luxe, gdzie wśród dodatków jest miedzy innymi dłuższa wersja nagrania Pale Shelter. Nie tylko dlatego warto sięgnąć po ten nieco już zapomniany krążek. Pozostałe nagrania są równie świetne, choć operują już nieco inną stylistyką. Aż dziwne, że płyta "The Hurting" nie jest wymieniana jednym tchem, razem z innymi klasycznymi albumami lat osiemdziesiątych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz