30 grudnia 2012

W STARYM ROKU STARY ROCK


Święta, święta i po świętach jak to mówią. Czas obżarstwa i słodkiego lenistwa już definitywnie za nami. Co najwyżej, możemy jedynie tęsknie spojrzeć na prezenty, jakie otrzymaliśmy od bliskich/Św. Mikołaja (opcja do wyboru). Ja w tym roku, postanowiłem się zabezpieczyć, na wypadek gdyby okazało się, że pod choinką nie znajdzie się miejsca dla żadnej płyty. Wysłany list ze spisem pożądanych albumów, nie dawał przecież gwarancji spełnienia. Nie pozostało zatem nic innego, jak zatroszczyć się o siebie samego i umilić sobie ten świąteczny czas. Na czas świąt odstawiłem na chwilę muzykę mroku i powróciłem do starego rocka progresywnego. Będąc w odpowiednim klimacie, wybrałem się na zakupy. Postanowienie było jedno. Odpuszczam sieciówki, na rzecz małych sklepów płytowych. W jednym z nich, po blisko dwudziestu minutach oglądania, wytypowałem trzy potencjalne ofiary - Eloy "Silent Cries And Mighty Echoes", Barclay James Harvest "Everyone Is Everybody Else" oraz Renaissance "Turn Of The Cards". Jako że przed świętami trzeba zważać na budżet, to postanowiłem dysponować nim w granicach rozsądku. Po negocjacjach cenowych ostatecznie nabyłem Renaissance oraz gazetę branżową. W domu czekała jeszcze świeżutka płyta Strawbs "From The Witchwood", więc póki co powinno wystarczyć.

Na szczęście Święty Mikołaj w tym roku okazał się wyjątkowo łaskawy i wśród mnóstwa wspaniałych prezentów wręczył mi aż dwie płyty - Depeche Mode "Songs Of Faith And Devotion" oraz Kings Of Leon "Because Of The Times". Widać musiałem być wyjątkowo grzeczny. Mam nadzieję, że i wy jesteście zadowoleni nie tylko z prezentów, ale i z czasu spędzonego w gronie rodziny. Takie święta mamy raz do roku, więc trzeba z nich korzystać ile wlezie. Następne wszakże dopiero za dwanaście miesięcy.

Jakub "Negative" Karczyński

PS Dziś polecam zajrzeć na stronę Tomasza Sętowskiego. Ten uzdolniony artysta tworzy naprawdę piękne rzeczy, jak choćby obraz zamieszczony powyżej. Po więcej wrażeń odsyłam pod następujący adres:


Cieszcie oko i duszę.

PS2 Przyjemności w Nowym Roku!

23 grudnia 2012

ŻYCZENIA, PREZENTY I ŚNIEG


Z okazji zbliżających się świąt, pragnę złożyć najlepsze życzenia wszystkim czytelnikom tego bloga. Niechaj ten czas upłynie nam w miłej, rodzinnej atmosferze, wypełnionej nie tylko pięknymi prezentami, ale i wzajemną życzliwością. Taki czas zdarza się raz w roku, więc cieszmy się tym co piękne. 

PS W ramach prezentu ofiarowuję Wam świąteczny utwór "White Christmas" w wykonaniu Wayne'a Hussey'a z The Mission. 

Do posłuchania:
https://soundcloud.com/waynehussey/white-christmas

Do pobrania:
http://www.mediafire.com/?dff5fdpo0wuu8oc

Pozdrawiam świątecznie

Jakub "Negative" Karczyński

22 grudnia 2012

ZAGŁADA, KTÓREJ NIE BYŁO

 „W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.”


Czesław Miłosz


Kalendarz w moim komputerze pokazuje datę 22 grudnia 2012 roku. Przeżyliśmy zatem koniec świata wieszczony przez Majów i jest dokładnie tak jak pisał Czesław Miłosz w powyższym wierszu. Nawet jeśli nie nastąpił koniec świata w skali makro, to zapewne nie brakowało takich końców w skali mikro. Tragedie zdarzają się przecież codziennie. 

Gdy spoglądam na ową datę, wracam myślami do dnia 22 grudnia 2001 roku, gdy odchodził od nas Grzegorz Ciechowski. Cofam się w czasie do 24 grudnia 1999 roku, gdy Tomasz Beksiński przechodził do lepszego świata. I choć o Beksińskim usłyszałem dopiero kilka lat po jego śmierci, to audycje, felietony i muzyka jakie dane mi było poznać w trybie zaocznym, sprawiły, że mój świat zmienił się raz na zawsze. Jak wielki wpływ miał Tomasz Beksiński na wielu z nas, niech świadczy fakt, że zapewne nie jestem jedynym, który trzynaście lat po jego śmierci, wciąż wraca do jego audycji oraz muzyki. Na dwa dni przed kolejną, smutną rocznicą, wyciągam ze swojej płytoteki albumy grup Yes, Wishbone Ash, Renaissance, Eloy, Earth And Fire czy choćby Black Sabbath, którego płytę "Sabbath Bloody Sabbath", katowałem wczoraj niemiłosiernie. Pięknie się tego wszystkiego słucha, lecz najbardziej doskwiera brak głosu przewodnika Beksińskiego, który o muzyce opowiadał jak nikt inny. 

Jakub "Negative" Karczyński 

PS Do zilustrowania tego wpisu posłużył mi obraz "Zagłada Sodomy", autorem, którego jest francuski malarz Jean-Baptiste Camille Corot. 

13 grudnia 2012

ROK 2012 NA FINISZU

 
Rok 2012 nieubłaganie zbliża się do końca. Czas zatem przejrzeć półki z płytami i wytypować albumy, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Nie brakowało naprawdę pięknych płyt, ale i pojawiło się kilka rozczarowań, które zaserwowały nam znane i uznane marki. Jest jeszcze chwila czasu by dać szansę kilku albumom, które nie zaskarbiły sobie mych względów, jak i tych potraktowanych nieco po macoszemu. Póki co zamieszczam listę albumów, które w przeciągu roku udało mi się przesłuchać. Oczywiście wybrałem tylko te płyty, które tematycznie pasują do koncepcji tego bloga.

ALBUMY Z 2012 ROKU:

Arcana "Bright As A Thousand Suns"
The 69 Eyes "X"
Lacrimosa "Revolution"
Clan Of Xymox "Kindred Spirits" (cover album)
Wilki "Światło i mrok"
The Cuts "Zimne słońce"
The Gathering "Disclosure"
Soulsavers "The Light The Dead See"
Killing Joke "MMXII"
The Cult "Choice Of Weapon"
The Stranglers "Giants"
The Eden House "Timeflows" (mini album)
Anathema "Weather Systems"
Ultravox "Brilliant"
Dead Can Dance "Anastasis"
Tiamat "The Scarred People"
Variete "Bydgoszcz" (reedycja)
Siekiera "Nowa Aleksandria" (reedycja)
Klaus Mit Foch "Mordoplan" (reedycja)

Jakub "Negative" Karczyński

05 grudnia 2012

LITERATURA OD KUCHNI


Przed paroma dniami postanowiłem wybrać się do Księgarni Powszechnej, która zmuszona była zmienić swą lokalizację. Nie szedłem po nic konkretnego, chciałem zobaczyć jak też się urządzili w nowym miejscu. Dawna siedziba imponowała swym metrażem, na który składał się ogromny parter oraz nie mniejsze piętro. Parter jednak wydawał mi się zawsze bardziej klimatyczny i lepiej urządzony. Lubiłem tam przychodzić, choć z braku czasu zaglądałem do niej raczej sporadycznie. Gdy usłyszałem, że szykują się do przeprowadzki, trochę mnie to zasmuciło. Mimo to, postanowiłem się wybrać i wybadać nowe miejsce. Okazuje się, że jest chyba jeszcze lepsze niż stare. Jak widać, nie wszystkie zmiany muszą oznaczać zmianę na gorsze. Nowa siedziba na ulicy Szkolnej 5, na razie nie imponuje metrażem, ale jest naprawdę urządzona stylowo. Przebywając tam przez parę minut udało mi się zasłyszeć, że trwają przymiarki do zagospodarowania piwnicy, w której to także będą stały regały z książkami. Brzmi interesująco. Zobaczymy jednak jak będzie z realizacją tego planu.

Przeglądając regały z książkami natrafiłem na dział z wyprzedażami. Rzuciłem pobieżnie okiem, nie spodziewając się znaleźć niczego ciekawego. Tymczasem okazało się, że praktycznie za bezcen można było nabyć takie pozycje jak "Tajemniczy kamień" Bogdana Świecimskiego oraz "Wyznania grabarza" Zbigniewa Włodzimierza Fronczeka. Pierwsza z nich to zbór opowiadań, wypełniony historiami z nieoczywistymi i zaskakującymi puentami. Czyżby coś na kształt Rolanda Topora? Zaintrygowany tym skojarzeniem przeczytałem na miejscu jedno z opowiadań by przekonać się o jego słuszności. Jak sądzę niewiele się pomyliłem, ale wyrok wydam dopiero po jej przeczytaniu. 

Druga z książek to z kolei pozycja dla lubujących się w opowieściach, w których metafizyka miesza się z historią, a czasem ze zwykłym bajaniem. Dowiedzieć można się z niej kim był Henry Wokulski, który zainspirował Bolesława Prusa do osadzenia go na łamach "Lalki", kto stanowił pierwowzór bohaterki "Siłaczki" z opowiadania Stefana Żeromskiego, a także zagłębić się wiele innych interesujących opowieści o podłożu historyczno-literackim. Znajdziemy tu także historie o widmowych pociągach i zjawach, o których to pisał Stefan Grabiński. Nic tylko czytać i upajać się tymi niesamowitymi opowieściami. 


Jeżeli już przy metafizyce jesteśmy, to wypada mi nadmienić, że dzień wcześniej nabyłem piękne wydanie Edgara Allana Poe. Jedna z księgarń postanowiła przecenić ten tytuł o 50%, więc nie było się specjalnie nad czym zastanawiać. Radość ogromna, bo tak okazałego zbioru prozy Poego, jeszcze w swej kolekcji nie miałem. Co prawda, jakiś czas temu, ukazało się wydanie uzupełnione pięknymi rycinami, ale grubość tej pozycji nie wpływa zbyt korzystnie na komfort czytania. 

Ostatnią z zakupionych w tym miesiącu pozycji, była książka "Gugara" Andrzeja Dybczaka. Zaintrygowała mnie tematyka tego reportażu, który to skupia się na osadnikach zamieszkujących obszary Syberii. Ich życie z pozoru tak zwyczajne i nieciekawe, dla osób zmęczonych wielkomiejskim hałasem, wydaje się czymś pięknym i nieosiągalnym. Czym zajmują się ci osadnicy, jak wygląda ich życie i czy brezentowy namiot jest w stanie ochronić przed syberyjskimi mrozami? Jeżeli jesteście ciekawi odpowiedzi, sięgniecie po ten reportaż by skonfrontować własne wyobrażenia z faktami. 

Jakub "Negative" Karczyński

PS Jeżeli chodzi o zdobycze płytowe, to aktualnie skupiam się na przerabianiu płyt The Church "Remote Luxury" (1984), Tiamat "The Scarred People" (2012), Peter Murphy "Should The World Fail To Fall Apart" (1986) oraz Love Like Blood "Flags Of Revolution" (1990). Po zapoznaniu się z ich zawartością podzielę się wrażeniami na blogu.
 

03 grudnia 2012

NOWY CAVE JUŻ W LUTYM

Nick Cave And The Bad Seeds po pięciu latach (jakie minęły od wydania płyty "Dig, Lazarus, Dig!!!) powracają z nowym albumem. "Push The Sky Away" ukaże się 18 lutego 2013 roku i jest promowany singlem We No Who U R (w wersji cyfrowej dostępny od 3 grudnia). Płyta nagrywana była w La Fabrique, w Saint-Rémy-de-Provence, we Francji. Produkcją zajął się Nick Launay (współpracował z Cave'em przy płytach "Nocturama", "Abattoir Blues/The Lyre of Orpheus", "Dig, Lazarus, Dig!!!" i dwóch albumach Grindermana). Spis utworów poniżej. Płyta ukaże się na CD, na winylu, w wersji cyfrowej, jako CD/DVD i w wersji super deluxe.

1. We No Who U R  
2. Wide Lovely Eyes
3. Water's Edge  
4. Jubilee Street  
5. Mermaids
6. We Real Cool
7. Finishing Jubilee Street  
8. Higgs Boson Blues  
9. Push the Sky Away

źródło: terazrock.pl